Odp: ulubiona kuchnia
uu, ja golonki nie cierpię, choć komu tego nie powiem, ten się dziwi ?...?
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Strony Poprzednia 1 … 4 5 6 7 8 9 10 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
uu, ja golonki nie cierpię, choć komu tego nie powiem, ten się dziwi ?...?
też tak kiedyś mówiłam, a teraz podgryzam ciut ciut
mój mąż na szczęście też nie lubi, ufff - a facet to już zupełny dziwak, nie?
mój nawet nie grymasi, najwyżej nad surówkami, bo nie bardzo lubi ale jakie zestawienia robi to nieraz padam ze śmiechu
mój grymasi jak są na obiad wyroby mączne - makaron, jakieś kluchy, pampuchy - masakra, bo ja je uwielbiam i mogłabym jeść co dzień! A on najlepiej frytki... eh...
my oboje lubimy kluchy! a golonka - ja gotowaną lub pieczoną bez skóry lubię, a on... nigdy nie jadł i się krzywi że tłuste i ble
no, śmiesznie, ale nigdy nie wiadomo co komu
[quote=justyna]my oboje lubimy kluchy! a golonka - ja gotowaną lub pieczoną bez skóry lubię, a on... nigdy nie jadł i się krzywi że tłuste i ble [/quote]
ble, nie cierpię golonki...
u mnie dzisiaj obiadek tradycyjny schabowe, a dla mnie marchewka z groszkiem - uwielbiam
u mnie przedwczoraj był tradycyjny - też schabik,. ziemniaczki i też marchewka, ale w surówce z porem i kukurydzą
a ja mam gulasz z kaszą gryczaną
kasze też lubię, mój oczywiście nie bardzo...
kaszę gryczaną wszyscy uwielbiamy, mój mąż szczególnie w pierogach, nie lubi za to kasz jasnych, ale od czasu do czasu nie ma wyjścia...
[quote=pinkmause]kaszę gryczaną wszyscy uwielbiamy, mój mąż szczególnie w pierogach, nie lubi za to kasz jasnych, ale od czasu do czasu nie ma wyjścia...[/quote]
to tak jak mój, jasna ble,a le gryczaną zje
a pierogi albo gołąbki z kaszą gryczaną uwielbiam!!
ja też, pierogi robię z białym serem, kaszą i cebulką smażoną, a Ty?
ja gotuje potrawy z kuchni polskiej i regionalnej.
Dziś na obiad chyba zrobię kluski leniwe, na słodko ze śmietaną po prostu uwielbiam!
a u mnie brak sprecyzowanych planów i pewnie będą udka z rożna - gotowe i cieplutkie
Ja też czasem lubię zjeść takie!
dla mnie to takie menu rezerwowe, jak mnie złapie niechęć do garów, a to częste zjawisko
No mnie też sie zdarza ale wiesz głodomory wpadają do domu i trzeba mieć coś do schrupania, czasem z koleżanką która ma do domu daleko , a ja jak to dobra nowoczesna mama pozwalam u nas poczekać i pooglądać MTV, to są nastolatki!
ja coś z zamrażalnika pewni wyciągnę , jakieś pierogi czy coś... czeesto niestety się tak w tygodniu ratuję
u mnie już pusto w zamrażalniku, a chęci do nadrobienia brak, dobrze że można teraz kupić już gotowe i wcale nie drogo inaczej chyba miałabym napady złego humoru znacznie częściej.
ja raczej takich gotowych nie kupuję, jeśli już to rzadko. Po prostu czasem jak mnie w weekend na gotowanie bierze to od razu myślę o większych ilościach i mrożę A na ten weekend jadę najprawdopodobniej do koleżanki rodziców, bo z jej mamą wspaniałą mam taki układ, że ona mi tam u nich, na wsi dużo mięska kupuje świeżego najróżniejszego i powtem mam mięska zapas na 2 miesiące:) I jest bez porównania lepsze od tego ze sklepów:)
co ja bym dała za takie zapasy, nigdy mnie aż taka ochota na gotowanie nie weźmie, co najwyżej na 2 dni, ehhhh i moją udręką są gary
Strony Poprzednia 1 … 4 5 6 7 8 9 10 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź