Temat: Zdrabnianie imion dorosłych dzieci - czy to normalne...?
Czy to normalne? Gdy matka zwraca się do swojego dorosłego (34 lata) syna per "synku" i używając zdrobniałej formy imienia (Piotruś)?
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Strony 1
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Czy to normalne? Gdy matka zwraca się do swojego dorosłego (34 lata) syna per "synku" i używając zdrobniałej formy imienia (Piotruś)?
Jeśli on nie protestuje, to mamusia myśli, że mu miło:) Ale z boku rzeczywiście to może dziwnie wyglądać... na dodatek jak jeszcze u niej mieszka, to już w ogóle bym pomyślała że 100%-owy maminsynek...:D
Chyba zależy w jakich sytuacjach, bo przecież są takie, kiedy może być rozczulona, wzruszona, ale na co dzień... sama nie wiem. Spotkałam się z tym, tyle że matki zwracały się tak do córek, nie synów.
Jeśli chodzi natomiast o imię, to nie widzę w tym nic dziwnego. Sama często używam zdrobnień zwracając się do ludzi, lubię gdy ktoś zwraca się tak do mnie, słyszałam jak rodzice mówią tak do dorosłych dzieci i nie widzę w tym absolutnie niczego niewłaściwego.
Matki powinny zauważyć że np. Michaś już dorósł, a Piotruś ma już zarost i dwójkę dzieci... zamiast robić synom wstyd przy ludziach...
To objaw nadopiekuńczości matki i moja obawa, że taki syn czy córka nigdy nie dojrzeją naprawdę...
Mi jakoś to nie przeszkadzało. Jeszcze jak moja moja mama żyła bardzo często zwracała się do mnie "niunia", a teraz bardzo za tym tęsknię.
Teraz to już jest nawet moda na nadawanie oficjalnie zdrobnionych imion, kolega nazwał córkę Ada i tak ma wpisane w dokumentach....
Dla mnie to objaw czułości a nie zdziecinnienia...
Ja nienawidzę wręcz jak ktoś mi mówi Iwonka, Iwonko Ja jestem Iwona i tyle Moja babcia mówiła mi Iwoniu, Iwciu i super ale nie Iwonka tego nie lubiłam i nie lubię. Wszystkim mówię Iwona jestem i tak już zostaje. Mój mąż ma na imię Michał a on już natomiast to uwielbia wszystkie zdrobnienia swojego imienia Michaś, Michałku, Misiu czy to ode mnie czy od swojej mamy,i nie przeszkadza mi to jak mojemu mężowi jego mama w miejscu publicznym powie Michałku jak do małego dziecka. To w końcu jej syn i niech sobie mówi do niego jak chce. Nie podważam tego nigdy. Jeśli mężowi to nie przeszkadza to mi ma??! Ja natomiast mam syna Bartłomieja i mówię mu Bartek i syna Szymona i tak też do niego mówię. Więc może coś robię źle, że nie zdrabniam imion moich dzieci? !
Strony 1
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź