Temat: Mieszkania do wynajęcia - opinie
Macie dobre lub złe doświadczenia z właścicielem mieszkania, które wynajmowaliście? Piszcie o nich tutaj!
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Strony 1
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Macie dobre lub złe doświadczenia z właścicielem mieszkania, które wynajmowaliście? Piszcie o nich tutaj!
Ja wynajmowałam na studiach pokój, właścicielka od początku zastrzegła sobie, że korzystanie z kuchni jest możliwe tylko jak już ona skończy gotować, tj. po 14.00:) Podobnie było z praniem, tylko w tygodniu, bo w soboty ona korzystała z pralki i miejsca do suszenia. Wytrzymałam tak pół roku....
Moja siostra tuż po ślubie wynajmowała z mężem cały do m na wsi, właściciel , gość ok. 50-tki, mieszkał 200 m dalej i potrafił im wieczorami przychodzić za okno, chyba chciał coś podglądać Albo raz latem, nad ranem budzą się, bo jakiś hałas i patrzą, a on ok. 5.00 rano przejeżdża im przez podwórko traktorem, bo taki skrót sobie wymyślił na swoje pole, żeby nie jechać drogą, objazdem...
My mieliśmy tylko dobre doświadczenia w tej kwestii. Obecnie wynajmujemy mieszkanie od starszego małżeństwa. Wyprowadzili się na stałe do dzieci, a swoje mieszkanko/dom przeznaczyli pod wynajem. Wpadają raz na miesiąc, posiedzą z godzinkę, kawkę wypiją, sprawdzą czy utrzymujemy ich mieszkanie i ogród w dobrym stanie i tyle. Nigdy nie było z ich strony jakiś negatywnych uwag, a raz nawet załapali isie na moje imieniny
Obecnie wynajmuję mieszkanie od samotnej kobiety, która pojechała do córki do Anglii i już została, tylko przyjeżdża co roku na 1.listopada na grób męża i syna, a tak to tylko ją interesuje przelew co miesiąc, czy jest na koncie, więc bezproblemowo:) Tutaj już nie wróci, więc nie ma ryzyka, że będę musiała nagle czegoś innego sobie szukać...
Moja koleżanka wynajmowała mieszkanie od gościa , który nie pozwalał się jej wyprowadzić jak skończyła studia, tzn. uniemożliwiał zabranie jej osobistych rzeczy.. Dopiero jak przyjechała z ojcem i braćmi to się poddał;)
Wynajmujący musi się liczyć z tym, że właściciel będzie miał nietypowe oczekiwania, np. że będzie się znosić jego zwierzęta domowe... Gorzej jak ktoś jest uczulony, jak moja koleżanka... Po miesiącu meczenia się już szukała innego lokum, bez kotów i psa
My wynajmujemy mieszkanie od lutego i uważam, że trafiłam jak ślepa kura ziarno. Naprawdę mamy swietnych właścicieli mieszkania, którzy nie robią większych problemów. Zgodzili się na remont mieszkania wg naszego gustu. Mamy też internet , na który wyrazili zgodę bez zadnych problemów. Słyszałam, że niektórzy właściciele robią problemy jeśli ktoś chce założyć tv lub internet w mieszkaniu. Z zameldowaniem też nie ma u nas na szczęście problemu.
Nie mam zbyt dobrych doświadczeń z wynajmem mieszkań. W mieszkaniu, a w zasadzie małym domu, w którym mieszkam właściciele ciągle utrudniają mi życie. Mamy bardzo niską temperaturę w pomieszczeniach i niską temperaturę ciepłej bieżącej wody, bo ogrzewanie jest gazowe i właściciel ciągle je skręca, żeby zaoszczędzić. Mamy ogromne rachunki za prąd, a nie zużywamy go dużo, ale nie mamy oddzielnego licznika i współdzielimy go z jednym pomieszczeniem właściciela, z którego on często korzysta.
Jejku... Mezzanine, za co Wy temu człowiekowi płacicie? Naprawdę nie ma lepszej oferty, żebyście przeczekali do czasu zakupu nowego mieszkania w normalnych warunkach?
Ja mieszkałam tylko na stancjach. Nie polecam. Tzn. źle nie trafiłam, bo znam z opowiadań warunki w innych miejscach, ale byłam młodziutka i ktoś za bardzo się wtrącał w to co jem, bo lodówka była wspólna, z kim się widuję, kto mnie odprowadza, czy byłam w niedzielę w kościele i takie tam. Poza tym było ok. Na innej stancji już nie było tego problemu, nikt w nic nie ingerował zupełnie. Miałam tyle prywatności, ile chciałam.
Na moim osiedlu starsze wdowy wynajmują pokoje i mieszka tutaj dużo osób, które pracują (studenci raczej nie). Ich praktycznie w dzień nie ma, potrzebują po prostu gdzieś po pracy wrócić, umyć się i odpocząć. Nie mają wymagań, są sami, więc stancja im wystarcza.
Koleżanka z kolei wynajmuje pokój w mieszkaniu, które jest przeznaczone wyłącznie pod wynajem pokoi. Nie narzeka na współlokatora ani właścicieli, którzy mieszkają osobno. Nie jest tam jakoś specjalnie ładnie, ale tanio i swobodnie.
Ostatnio edytowany przez niechcemisie (2016-01-29 17:11:25)
niestety, wynajmowanie kojarzy się z ograniczeniami, i drożyzną, nie lepiej wziąć kredyt i kupić coś swojego?
Od października zaczynamy studia w Gdańsku. Nie chcemy mieszkać w akademiku, chcemy wynająć mieszkanie. Znaleźliśmy kilka mieszkań choć nie wiemy czy okolica jest w porządku. Znacie może Gdańsk?
[quote=kroppelka1]niestety, wynajmowanie kojarzy się z ograniczeniami, i drożyzną, nie lepiej wziąć kredyt i kupić coś swojego?[/quote]
Nie każdy dostanie wystarczający kredyt. Niektórzy zarabiają za granicą na to, żeby opłacić tutaj wynajem.
Takim ludziom się dziwię, bo wzięliby kredyt i kupili coś swojego zamiast płacić obcym za mieszkanie, które nigdy nie będzie ich.
Prawda jest taka, że jeśli tylko ma się wkład własny, to zdecydowanie lepiej prostu mieszkanie kupić, a nie wynajmować.
Zawsze się wyjdzie na dobre.
Ale wynajmując płacisz na bieżąco i nie wisi nad Tobą żaden kredyt.. - nie daj Boże frankowy...
Ja wynajmowałam w swoim życiu kilka mieszkań. Różnie bywało. Zwłaszcza jeśli chodziło i rozliczanie kaucji. Często był kłopot ze zwrotem. Gdybym miała teraz wynajmować z pewnością zaopatrzyłabym się w polisę OC. Jest na rynku dostępna polisa Oce najemcy, która chroni w zasadzie obie strony - Ciebie jako najemcę (bo nie płacisz za szkody z własnej kieszeni) i właściciela mieszkania (bo ma pewność, że dostanie kasę za faktyczne straty). Koszt niewielki - rok to 48 zł i polisa jest na Ciebie, a nie na mieszkanie, więc przeprowadzasz się, a ona nadal obowiązuje. Często właściciel mieszkań rezygnują z kaucji właśnie na rzecz takiej polisy.
Nasz właścicielka była naprawdę miła. Nie czepiała się, nie bywała u nas bez powodu. Przez 4 lata widzieliśmy ją może 4 razy.
Odradzam wynajmowanie mieszkań ze starym sprzętem, wiadomo że on się w końcu zepsuje, a właściciel może oczekiwać że się wymieni na sprawny - czyli nowszy najczęściej!
> kasia001 napisał/a:
> Takim ludziom się dziwię, bo wzięliby kredyt i kupili coś swojego zamiast płacić obcym za mieszkanie, które nigdy nie będzie ich.
No ale w oczach banku niejedna osoba, która płaci 1200 zł odstępnego, nie ma wystarczającej zdolności kredytowej, żeby spłacać comiesięczne raty za "swoje" mieszkanie.
Moim zdaniem wynajmowanie to tak naprawdę pomaganie w spłacie kredytu komuś, kto już kupił mieszkanie. Za wszelką cenę dążyłabym do tego żeby spłacać swoje mieszkanie, a nie cudze.
Nie każdy ma wybór pomiędzy kupnem swojego mieszkania a wynajmem. Czasem jest się skazanym tylko na wynajem bo ceny mieszkań są wysokie.
O to to... tak jak napisała Kasia. Gdyby się zastanowić, to tak właśnie jest. Zwłaszcza, że są tacy, którzy na kredyt kupują kolejne mieszkania przeznaczone pod wynajem. Nikt im nie zabroni przecież korzystać na czyjejś sytuacji, a sytuacja wielu osób jest taka, że kredytu nie dostaną. Ktoś, kto z różnych powodów nie ma pomocy materialnej ze strony rodziny, albo nie ma partnera, żeby razem wziąć i spłacać kredyt, nie ma innego wyjścia jak wynajmować i płacić odstępne, choćby tak wysokie, jak rata własnego kredytu.
Ceny są absurdalne, niestety ale jest wielu chętnych a mieszkań mało, do tego przybysze z innych krajów są bardzo zdeterminowani żeby u nas mieszkać i kolejka chętnych się wydłuża...
Strony 1
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź