Temat: Związkofobia
Coraz więcej osób, które znam, nie chce być w stałych związkach. Najczęściej to są mężczyźni, ale kobiety też podejmują takie decyzje. Z czego to wynika Waszym zdaniem i jak taką osobę przekonać do związku?
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Strony 1
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Coraz więcej osób, które znam, nie chce być w stałych związkach. Najczęściej to są mężczyźni, ale kobiety też podejmują takie decyzje. Z czego to wynika Waszym zdaniem i jak taką osobę przekonać do związku?
Przekonywanie do związku kogoś, kto go nie potrzebuje jest z góry skazane na porażkę. Jeśli sam się nie "nawróci" np. gdy mu będzie na kimś szczególnie zależało , albo poczuje taką potrzebę z życiowych/praktycznych względów, to raczej będzie sam.
Czasy nie sprzyjają długoterminowym zobowiązaniom, ot co
Ostatnio edytowany przez AnitaWu (2022-03-03 13:12:35)
Widzę jakiś związek między nieudanym związkiem rodziców i taką decyzją ich dzieci. Bo jeśli w domu obserwowały toksyczne relacje, to pewnie boją się, że innych nie będą umiały stworzyć...
Sama jestem zagorzałą singielką
Wcześniej nie odczuwałam potrzeby bycia w związku, bo właściwie wszystko, co daje związek, mogłam mieć bez niego. I lubię swobodę. Mimo to mam za sobą związki, m.in. dwuletni, trzyletni, nawet siedmioletni. Nie były to udane relacje, więc nabrałam przekonania, że związek to więcej problemów niż radości i korzyści. Wiem, to słowo źle brzmi, ale nie ukrywajmy, związek powinien dawać korzyści, zamiast przynosić szkody, bo chyba po to się z kimś jest, żeby nam było lepiej, nie gorzej.
Te relacje potęgowały w mnie kompleksy, które później skutecznie blokowały mnie w rozwijaniu znajomości pod kątem związku. Były bardzo ograniczające i zabierały dużo czasu, co odbywało się kosztem innych znajomości i własnych spraw. Oczywiście wiem, można trafić lepiej i być szczęśliwym, ale...
Miałam takie etapy w życiu, kiedy byłam naprawdę szczęśliwa i czułam się spełniona i zawsze to były okresy, kiedy byłam wolna.
A teraz zwyczajnie jest mi wygodnie samej. Nie mam za bardzo czasu na związek. Podejrzewam, że gdybym się zadurzyła, zakochała, to znalazłabym ten czas, ale oczywiście znowu kosztem czegoś innego, bo doba nie jest z gumy i się nie rozciągnie, a facet zapewne stałby się priorytetem.
Może po prostu nie każdy jest stworzony do związków. Mam teorię na temat tego, dlaczego związki mi się nie udawały, ale trzeba zacząć od tego, że tak naprawdę żadnego z nich nie chciałam i byłam do każdego z nich namawiana, a że byłam zafascynowana namawiaczem, to się zgadzałam, mimo że w środku czułam opór.
Pewnie jest wiele przyczyn, dla których niektórzy ludzie nie chcą się wiązać. Złe wzorce, jakiś strach może przed bliskością, w niektórych przypadkach pewnie umiłowanie swobodnego i hulaszczego trybu życia. Ja lepiej czuję się sama. Czasami mi brakuje kogoś, ale bardziej przyjaciela. Tego kogoś brakuje mi tylko wtedy, kiedy moi znajomi są zajęci... swoimi związkami
To rezygnowanie ze związków pewnie przychodzi z wiekiem, kiedy hormony się wyciszają. Nie u wszystkich kobiet oczywiście:) U niektórych hormon materialny gra główną rolę nawet po 90-tce:)
Dobre spostrzeżenie ☺Im bardziej kobieta samodzielna, tym bardziej ma zwiazkofobie.
Strony 1
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź