Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Strony 1
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Czasem gdy zgasną światła, mój umysł nawiedzają koszmary… i jak niektórzy twierdzą, że każdego czeka jakaś droga do przebycia i los coś dla nich ma, ja w takie noce nie wierzę, że i ja mam. Czy można zabić to przerażające uczucie pustki i świadomość, że coś bezpowrotnie umyka??
Chyba każdy ma takie chwile, kiedy się nad tym zastanawia, ale na szczęście naszą codzienność wypełniają też optymistyczne sprawy, warto je zauważyć i nauczyć się nimi cieszyć...
Mam taką zasadę, że wieczorem nie myślę o niczym przykrym, bo to nie powala zasnąć albo powoduje straszne sny...
Dziś właśnie przyśnił mi się 'psychopata' - i to w osobie zapomnianego już przeze mnie faceta z przeszłości, który próbował mnie prośbą i groźbą skłonić do tego, żebym znów z nim była. Oczywiście na wszelkie obcesowe sposoby odpędzałam go od siebie, ale stylistyka snu była tak absurdalna, że rano nie mogłam uwierzyć, że to mi się mogło w ogóle przyśnić... Argumentował m.in. że właśnie zbudował kamienicę i dlatego mam z nim być. Resztę jego dzikich pomysłów już na szczęście zapomniałam 
Mi śnią się koszmary z dawnej pracy, zawsze nad ranem... Najczęściej w nich czegoś nie mogę znaleźć albo coś się nagle psuje, jakaś ogólna katastrofa...
O jejku, ta praca była aż tak stresująca, że do dziś Ci się śni?
Były w niej często nerwowe sytuacje, taka specyfika tej pracy... A i kadra też przez swoje zaniedbania doprowadzała do spięć...
A ile czasu minęło odkąd zostawiłaś tą pracę? Mam nadzieję, że w kolejnej atmosfera jest już zdrowa 
2,5 miesiąca... Ale widocznie to jeszcze we mnie siedzi niestety...
wczoraj zasypiając miałam dziwną sytuację, nagle przyśniło mi się, że jadę rowerem, z którego w gwałtowny sposób spadam, wjeżdżając w jakąś przeszkodę... Oczywiście natychmiast się obudziłam:)
Ostatnio źle śpię, budzę się o 3-4 rano, za dużo mam stresów w życiu....
Strony 1
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
