Oj nieee... nie miało tak zabrzmieć Chodzi o to, że posiłki na ciepło są zalecane przez jej lekarza. Kazał jej nosić swoje jedzenie i odgrzewać. Robi to w mikrofali, bo innej możliwości nie mamy, jeśli chodzi o własne jedzenie. Zabronił jej natomiast jeść to, co tam przyrządzamy dla gości, bo ocieka tłuszczem z głębokiego smażenia. Pewnie nie wnikał w to, jak koleżanka będzie podnosić temperaturę zimnej kaszy.
> iwaaa91 napisał/a:
>U mnie chęci pojawiają się sporadycznie, ale zwykle kończę na tradycyjnych kanapkach.
Nic dziwnego, mam podobnie, choć staram się teraz ograniczyć pieczywo Kanapki są najłatwiejsze, są szybkie, można ugryźć i zostawić, nie wystygną, nie stracą smaku, nie rozpuszczą się, można oderwać się od roboty na gryza, zwykle nie trzeba myć po nich naczyń w pracy. Są po prostu wygodnym drugim śniadaniem dla zapracowanych.