Czy znacie jakiś ośrodek terapii nałogów

Poiwedz, sama dotarłaś do tego, że jesteś alkoholiczką? Czy ktoś Ci musiał w tym pomóc? Niestety zazwyczaj to jest tak, że nie widzimy swojego problemu, a też i zaprzeczamy, jak ktoś nam na to zwraca uwagę. Jeśli zrobiłaś to sama, to szacun… a zdrugiejs trony, jak choroba Ci się musiała juz dać we znaki, skoro sama chcesz się leczyć… Aha, i jecze jedno, to nie oni Cię z tego wydobędą, tylko mogą Ci w tym pomóc… terapia to przede wszystkim konkretna robota człowieka, który choruje…

Niektórym najzwyczajniej brakuje empatii dla ludzi, którzy, może i przez wzgląd na własną głupotę, a może przez swoją słabość, po prostu popadają w różne nałogi. Jeśli nie masz żadnego dobrego terapeuty w okolicy, to polecałbym rozejrzeć się za jakimś prywatnym ośrodkiem, gdzie leczą i stacjonarnie i ambulatoryjnie. Wiadomo – stacjonarnie, bo na początku trudno wytrwać, a ambulatoryjnie, to żeby po tym okresie wstępnej terapii, w razie słabości, mieć się do kogo zwrócić.

Przechodzona terapia  to niemal 100% pewność, że wyjdziesz z choroby alkoholowej, czy jakiegokolwiek innego nałogu. Wiem, bo ja na przykład byłam zakupoholiczką. Wiedzą, jak rozmawiać z ludźmi, by pomóc im dostrzec swoje błędy, by zrozumieli genezę choroby, a także by nauczyli się radzić sobie inaczej ze swoimi problemami.

Wiesz, co prawda ja nie przechodziłam przez detox i tak dalej, ale jeśli komuś się wydaje, że zakupoholizm jest jakmś wymysłem, to się grubo myli. U mnie dodatkowo to się łączyło ze zbieractwem, więc mój dom to była jedna wielka graciarnia, możecie sobie wyobrazić, jak to wygladało. A oni mi pomogli – pokazali mi skąd u mnie takie kompulsywne kupowanie i jak sobie z tym poradzić.

Każdy ośrodek oferuje wiele terapii dla ludzi zmagających się z uzależnieniami, także z alkoholizmem. Warto podjąć walkę i spróbować. Pozdrawiam

Monar ma dobre opinie i wiele osób wyszło z nałogu dzięki tym terapeutom

Nigdy o czymś takim nie słyszałam i z góry uważam że to nie działa i nie ma żadnych szans powodzenia. Mało tego, można sobie tylko większą krzywdę zrobić, bo z alkoholizmem jest tak że każdy dzień bierności w walce to dzien przegrany. Nie zawracaj sobie głowy magicznymi technikami bo nic dobrego z tego nie wyjdzie.

Dlatego tu zapytałam. Nie jestem jakaś łatwowierna i nie wierzę we wszystko co przeczytam, chciałam tylko sie dowiedzieć czy to możliwe. O ile ktoś jest poważnie uzalezniony to rozumiem że nie ma sensu podejmować domowych terapii, ale w lżejszych przypadkach? Nie warto nawet próbować?

Ok dziękuję za odpowiedzi. Żeby nie było - ja tylko pytałam, biorę sobie do serca twoje rady i postaram się do nich zastosować.

Monar ma dobrą opinię.