Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Strony Poprzednia 1 … 4 5 6 7 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Ja niestety musiałabym się wybrać do okulisty, a i tak nie jestem pewna, czy mogłabym oglądać 3D 
Próbowałam kiedyś i po naprawdę krótkiej chwili rozbolały mnie oczy. Podobno ból głowy i/lub oczu oraz nudności podczas oglądania obrazu w 3D to objaw problemów ze wzrokiem. 
3D nie jest łatwo oglądac, ale do kina zawsze warto się wybrać, nie wolno się zamykać
Samo kino lubię bardzo 
Ostatnio zauważyłam, że klimat sali kinowej odpowiada mi tak bardzo, że siedzę do końca filmów, które na komputerze wyłączyłabym po dziesięciu minutach 
Nawet mi przez myśl nie przeszło, żeby zostać do końca seansu dlatego, że zapłaciłam za bilet. Zostaję, bo tam jest po prostu fajnie. Nawet kiedy tyłek boli
Ta przestrzeń nade mną, ciemność, duży ekran, dźwięki.
Na naprawdę kiepskich filmach znajdujemy z koleżanką zawsze coś do wykpienia, więc robimy sobie z tego komedię 
Ja osobiście uwielbiam chodzić do kina. Jeszcze jak z moją super paczką to już w ogóle. Nic tego nie zastąpi!
Dla mnie tak. Jest jakas odskocznia os oglądania nudnego telewizora.
Nawet jak film nie zachwyci, to zawsze jest to okazja spotkać się ze znajomymi;)
Trudno powiedzieć czy warto chodzić do kina. Jeśli ktoś lubi atmosferę albo podobają mu się grane filmy to tak. Ja niestety ostatnio nie znalazłam niczego dla siebie i ostatni raz w kinie byłam chyba z pół roku temu. Ale jakoś wcale nie żałuję, tym bardziej, że teraz mnóstwo filmów jest w 3d, a to nie jest mój ulubiony format filmów
Nie byłam jeszcze na seansie 3D. Próbowałam kiedyś w salonie rtv agd obejrzeć coś i od razu rozbolały mnie oczy. Podobno ból oczu lub głowy podczas oglądania 3D świadczy o problemach ze wzrokiem
Uwielbiam kino. Wiem, że mogę obejrzeć filmy w domu, ale kino jest wyjątkowe. Inny obraz, dźwięk. Bardzo często z moim mężem chodzimy do kina, raz ja wybieram film, raz on
Tak, ten klimat sprawia, że jeden i ten sam film zupełnie inaczej ogląda się w kinie, a inaczej w domu. W kinie jestem bardziej zainteresowana filmem, lepiej się wczuwam, intensywniej przeżywam. W domu za dużo mnie rozprasza, no i inna jakość na mniejszym ekranie.
Lubię chodzić do kina, wymaga to poświęcenia trochę większej ilości czasu, ale faktycznie ma klimat.
Zdecydowanie warto! Oglądanie filmów w kinie to zupełnie inna jakość, niż ta z telewizji czy komputera. Sama rzadko chodzę do kina, ale dla mnie są takie firmy, które po prostu trzeba obejrzeć w sali kinowej.
W moim mieście od dziś rusza kino plenerowe. W każdy piątek i sobotę, przez cały lipiec i sierpień, pod warunkiem, że pogoda pozwoli. Uwielbiam I przychodzi coraz więcej osób.
JA byłam tylko na 3 D ale wolę tradycyjne 2D. Bardzo lubię oglądać thrillery, komedie, filmy akcji! Lubię chodzić do kina 
Tęskni mi się za tanimi seansami w moim kinie, ale odbywają się w trakcie roku szkolnego. Taka miła odskocznia od zajęć... no i 50% zniżki studenckiej
Ja lubię chodzić do kina, ale od czasu do czasu chodzę do teatru komediowego , gdzie mają fajne repertuary , godne uwagi. Moim zdaniem warto czasem wybrać się w takie inne miejsca niż zwykle.
Lubię chodzić do kina ale coraz rzadziej jest na co;/
Ostatnio, jakoś w poprzednim tygodniu, byłam w kinie na filmie Eugeniusza Bodo z 1938 roku - "Królowa przedmieścia"
Cudowny! Naprawdę kapitalny film, bawiłam się fantastycznie i dużo, dużo śmiałam. Chciałabym, żeby takie produkcje częściej były wyświetlane. Marzy mi się zobaczyć "Dziewczęta z Nowolipek" z 1937 roku na dużym ekranie.
Warto chodzić do kina na komedie i musicale, najczęściej chodzę jednak na romanse, z nowości zachęcam do obejrzenia "Piękna i Bestia". Byłam też ostatnio na niezłym horrorze, a raczej thrillerze "Uciekaj!" - polecam. Czasami chodże też do kina na dokumenty - wyświetlają sporo dobrych dokumentów, ostatnio "Sonita".
Pewnie, że warto chodzić do kina. Naturalnie jednak film musi być odpowiedni.
Ech... z końcem maja kończy się w moim mieście "Seans pod palmą", czyli tanie kino z super zniżkami dla studentów. Rusza ponownie od października. Żal Chlip, chlip
Pozostaje poczekać na "Kino letnie", czyli darmowe seanse pod chmurką
Pewnie, że warto, oczywiście o ile jest na ekranie jakiś dobry film, bo wyjście dla samego wyjścia, moim zdaniem, nie ma większego sensu. A ostatnio zbyt wiele dobrych filmów niestety nie było, albo przynajmniej ja na nic takiego nie trafiła (albo nie umiem szukać)
Martynq7, z pustego i Salomon nie naleje. Jedyne co możesz znaleźć to to, co akurat grają i odpowiada Ci czasowo.
Bardzo Wam polecam film [b]"Maudie"[/b] Aisling Walsh, na którym byłam w kinie w ostatni wtorek. Film jest z 2016 roku, więc nie w każdym kinie go zobaczymy.
W moim mieście odbywają się takie seanse od października do maja, skierowane głównie do studentów, choć gdy rozglądam się po sali to jednak studentów tam na palcach jednej reki można zliczyć. Z założenia miało to być kino alternatywne, które z czasem objęło repertuarem kino klasyczne i ambitne.
Wracając do filmu, jest to historia kanadyjskiej malarki [b]Maud Lewis[/b], chorej na reumatoidalne zapalenie stawów. Każdy jej dzień naznaczony był cierpieniem fizycznym, każda jej praca dziecięcą radością. Była osobą, której życie zgotowało piekło, a mimo to potrafiła cieszyć się małymi rzeczami. Za swoje kolorowe, zachowane w dziecięcym stylu obrazy dostawała grosze, a dziś są sprzedawane za dziesiątki tysięcy dolarów. Film skupia się na tym małym wielkim szczęściu. Jest wstrząsający, wciągający, potrafi dosięgnąć nas w zakamarkach naszej duszy.
Kobieta, którą zdeformowała choroba, z której szydzono od dziecka, której odebrano córkę i która znosiła upokorzenia nawet ze strony męża (musiała go oswoić niczym dzikie zwierzę i nauczyć miłości okazując miłość) malowała obrazy pełne ciepła, radości, miłości do świata. Jej prace są wspaniałe! A ona sama była tak pełna życzliwości, jakby nie rozumiała tego, że świat ją krzywdzi, że ludzie ją ranią.
Maud Lewis Dla mnie jest to niesamowita postać. Żyła w latach 1903 - 1970.
Obejrzyjcie film, zobaczcie jej prace, nagrania na yt (telewizja odwiedziła ją w ciasnej chatynce przy drodze, gdzie mieszkała z ukochanym mężem).
Moim zdaniem warto, oczywiście o ile na ekranie jest coś, co akurat faktycznie chcemy coś obejrzeć. Odhaczanie w kalendarzu wyjścia, patrząc tylko na ilość filmów, chyba trochę mija się z celem. Ale jeśli można fajnie spędzić czas i obejrzeć coś ciekawego to czemu nie. Głupio się przyznać, ale nie pamiętam nawet na czym byłam ostatnio w kinie, bo albo nie było czasu albo przestawali grać to, co akurat chciałam obejrzeć. Chyba w końcu pora zainteresować się tym, co grają
Jak dla mnie to zależy od filmu. Na niektóre to nawet w domu szkoda czasu..
Strony Poprzednia 1 … 4 5 6 7 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
