Odp: Zdrada
ja bym nie wybaczyła zdrady bo jesli ktoś już raz zdradził to będzie to robił juz zawsze.
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Strony Poprzednia 1 … 72 73 74 75 76 77 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
ja bym nie wybaczyła zdrady bo jesli ktoś już raz zdradził to będzie to robił juz zawsze.
Ale jest to trudny temat.
Prawie każda z nas mówi to samo, ze by nie wybaczyła...
A co by zrobiła, gdyby to się stało?
Nie wiadomo....
Oby żadna z nas, której problem zdrady nie dotknął, nie musiała nigdy przez to przechodzić.
Natomiast, co do dziewczyn, które zostały zranione - życzę Wam szybkiego powrotu do normalnego życia.
Bo warto żyć pełną piersią.
[quote=tobethema]Minęło już pół roku, a ja nadal nie mogę dojśc do siebie... nawet nie zdawałam sobie sprawy jak potężny jest to cios... totalnie zwalił mnie z nóg... coraz częściej myślę o rozwodzie.[/quote]
Niestety, ale tak to jest i nic na to nie poradzimy większość związków rozpada się po zdradzie prędzej czy później. Koleżanka miała podobnie z tym, że ona nie myślała tylko od razu udała się do prawnika, szybko i dość skutecznie się rozwiodła, teraz po 3 latach ma nowego faceta. Jakbyś szukała w Warszawie prawnika to wpisz sobie mecenas Budrewicz w google on jej pomógł.
takie rozpady związków czy małżeństw przez zdradę są najgorsze, bo najczęściej długo się takie sprawy ciągną
Niestety, ale takie zranienie budzi chęć zemsty, w takiej walce często gra się dziećmi albo walczy o korzystny podział majątku...
Nie zdradziłam, ale zawszę po czymś takim ciężko się pozbierać a w szczególności odbudować zaufanie.
a to naturalnie, jak ktoś zdradził raz to nie można mieć pewności że nie zrobi tego drugi raz.
Pewne jest nawet że zrobi to jeszcze nieraz, tylko pytanie, czy jesteśmy gotowe zerwać, odejść tak od razu..?
a to już jest kwestia indywidualna. Ale trzeba mieć trochę godności osobistej...
[quote=agata78]Pewne jest nawet że zrobi to jeszcze nieraz, tylko pytanie, czy jesteśmy gotowe zerwać, odejść tak od razu..?[/quote]
Jeśli by była taka sytuacja, ze on by się zaangażował też emocjonalnie w tamtą relację, to bym od razu odeszła...
Mężczyźni potrafią znakomicie oddzielać sex od miłości i takie romanse trwają latami, czasem za cichym przyzwoleniem żony, która wie, że mąż nie odejdzie z wygody i przyzwyczajenia, albo ze względu na dzieci, a w pewnym wieku sex przestaje mieć dla kobiety takie znaczenie jak dla faceta... Jak w małżeństwie mija uczucie, to i o zazdrość trudno.
tak, dokładnie tak jest. Ja gdybym o tym wiedziała to od razu kazałabym mu się wyprowadzić, i nie byłoby żadnej gatki żeby został dla dobra dzieci. Wolę je sama wychowywać niż udawać rodzinę i nie chciałabym żeby miały taki przykład z ojca.
Tak jest najprościej, ale dzieci potrzebują bawet takiego ojca, który nie jest ideałem...
nie dla mnie, może być ojcem na odległość ale po czymś takim nie byłoby zmiłuj się.
Wiadomo, że o normalność w związku p[o czymś takim trudno, ale znam kobiety, które potrafią wybaczyć nawet zdradę i nawet zakochać się na nowo w swoim mężu, oczywiście jeśli on się o to stara...
Zdrada zwykle bierze się z chęci przeżycia czegoś innego niż rutyna związku, trzeba podsycać zainteresowanie partnera, starać się być dla niego atrakcyjnym, zamiast tylko oczekiwać, że będzie wierny mimo wszystko.
to się wszystko zgadza ale o problemach w związku trzeba rozmawiać, a nie uciekać w cudze ramiona.
Czasem to jest pod wpływem chwili słabości, człowiek się zapomina, a potem albo żałuje, albo miło wspomina
no to jak to wspomina to już świadczy o danej osobie.
Zdrada wynika z niezaspokojonej potrzeby, choćby emocjonalnej. Więc jak ktoś ją zaspokoi, to jest wart miłego wspominania, mimo wszystko:)
Patrząc na świat, który pędzi... na ludzi i ich czyny... zaczynam się zastanawiać gdzie ludzkość zajdzie. Dlaczego? Ano dlatego, że małżeństwo, dzieci już nic nie znaczą. Liczy się 'chwila dobrej zabawy'. Czy dla takich chwil warto wszystko 'niszczyć'?
oczywiście, że nie warto ale do tego ludzie dochodzą kiedy już to stracą.
Wiecie dlaczego ludziom nie wychodzą związki ani przyjaźnie? Bo ludzie wiedzą czego od nich oczekują, ale nie wiedzą co do nich wnoszą. Proste. Pewien trener personalny porównał kiedyś zespoły do stada gęsi. Lecą sobie wysoko ponad ziemią, ale to jedna leci z przodu i to do niej należy to najcięższe zadanie przecinania powietrza by innym było lżej. I ona leci tak długo ciągnąc za sobą resztę, do póki starcza jej sił. Gdy się zmęczy idzie na koniec kolejki i zmienia ją następna. A gdy ta następna się zmęczy od przecinania powietrza, to zmienia ją kolejna i tak do skutku, do celu.
Na tym właśnie polegają relacje. Na partnerstwie. Na obopólnym gęganiu. Związki, gdzie lider się nie zmienia, nie mają prawa bytu. Od ciągłego utrzymywania na powierzchni w końcu się męczymy i potrzebujemy zmiany warty.
to naprawdę bardzo trafne porównanie, rzeczywiście tak jest
Niektórzy uważają że jest wiele sytuacji kiedy zdrada się nie liczy...
Dla tych co też są "zagubieni" wyjaśniam że poniższe sytuacje to kiepskie usprawiedliwienie... Raczej gwarantują wystawienie rzeczy ex za drzwi... i na sali sądowej raczej nie przejdą...
- "to" było tylko po koleżeńsku
- to był tylko raz
- jest się na wczasach, a odpocząć przecież trzeba
- jest się w delegacji, "no to wiadomo"
- jest się za granicą
- jest się po alkoholu, "to się nie wie, co się robi"
- nie było całowania w usta
Strony Poprzednia 1 … 72 73 74 75 76 77 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź