Odp: Zdrada
Może powinni uznać, że to jest ich prywatna sprawa...? Od ich gadania zdrada się nie zakończy...:/
Nie jesteś zalogowany. Proszę się zalogować lub zarejestrować.
Strony Poprzednia 1 … 70 71 72 73 74 … 77 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź
Może powinni uznać, że to jest ich prywatna sprawa...? Od ich gadania zdrada się nie zakończy...:/
Nigdy bym nie pomyślała, że mnie to spotka... Pewnie każdy tak zawsze mówi...zdradził mnie chłopak, z którym planowałam życie. Byliśmy ze sobą 2 lata...myślałam, że to miłość, ale miłości nie ma... albo ja jestem taka beznadziejna...
Chciał może urozmaicenia... Faceci myślą, że to nie wyjdzie, że partnerka się nie dowie, myślą, że jak nie wie, to jej nie krzywdzą...
Takie rzeczy wychodzą, w najmniej oczekiwany sposób.. Trudno ukryć, że się wychodzi wieczorem nie wiadomo po co, że się odbiera telefon i szybko wychodzi, to są sygnały aż nazbyt wyraźne...
dokładnie, nie dalej jak wczoraj razem z mężem spotkaliśmy się ze znajomymi i w trakcie rozmowy wspominaliśmy jakąś imprezę która miała miejsce dawno temu i od słowa do słowa okazało się że po zakończeniu imprezy kolega zamiast wrócić do domu poszedł sobie jeszcze na piwo gdzie spotkał koleżankę (podobno do niczego nie doszło) ale swojej dziewczynie sprzedał zupełnie inną wersję wydarzeń. Sam się wsypał i potem spotkanie się posypało a dziewczyna wyszła trzaskając drzwiami. Ciekawi mnie co będzie dalej....
Kobiety zawiedzione, które przeszły rozczarowanie związane z niewiernością mężczyzny, stają się nieufne w kolejnych kontaktach z mężczyznami i chyba nie wierzą już w każde słowo, które pada z ust każdego następnego mężczyzny. Wydaje mi się, że może nawet taka kobieta przejąć w pewnym stopniu, jako sposób na odreagowanie, metodę postępowania mężczyzn. To znaczy, może przestać być już taka szczera i prawdomówna, a nawet może próbować grać i oszukiwać, po to, żeby osiągnąć swoje cele. Jeżeli ją tak traktowano, jeżeli ją wykorzystano w pewnym sensie, jej ufność i uczciwość, to czemu ona nie miałaby postąpić tak samo?
Zdradzane żony zawsze miały pretensje do kochanek, a rzadziej do swoich mężów. Mężom w końcu wybaczały , ale kochance…nigdy. przynajmniej nie te, które znałam osobiście.
Byłam w tej kwestii wyjątkiem. Z mężem się rozwiodłam, a do kochanki nigdy nie czułam urazy.
Drogie Kobiety..zapominacie, że zdradził was mąż, nie jego kochanka. Faktem jest, że ona również się do tego przyczyniła, ale ona nie przysięgała wam wierności, nie obiecywała szacunku i nie wyznawała miłości.
Zostałyście oszukane i zdradzone przez własnych mężów. Taka jest prawda i nic tego nie zmieni. Gdyby nie było tej kochanki, byłaby inna, bo on tego chciał…
Zwykle mężczyzna skarży się kobiecie, że żona go nie rozumie, że jest jędzowata, że źle gotuje, zaniedbuje go, wykłóca się z nim o każdy drobiazg, całe pieniądze wydaje na ciuchy, kosmetyki,inne przyjemności i uprzykrza mu życie. To on, żeby zdobyć kobietę, wylewa na własną żonę kubeł pomyj. On określa ją mianem wiedźmy, zołzy, żmii. Ona lituje się nad biednym misiem…a że on się przymila, adoruje ją, a ona potrzebuje zainteresowania, ciepła, miłości wpada w jego sidła.
Są kochanki, które polują na żonatych facetów, ale to niczego nie zmienia. To on nie był wierny.
Trudno się z tym nie zgodzić, ale jakoś zawsze przenosimy nasza niechęć na tę "drugą", dlatego, że istnieje i miesza nam w życiu...
Jeśli wiedziała, że facet jest zajęty, to uczestnicząc w zdradzie też jest poniekąd winna (i byłaby tak samo winna każda na jej miejscu), ale odpowiedzialność oczywiście ponieść powinien ten, kto zdradził, bo i wina ciąży przede wszystkim na nim. bezsprzecznie to on zdradził, a ona wzięła w tym udział.
A może winę ponosi pokusa, na którą oboje zostali wystawieni...?
Facet wzoruje się na innych mężczyznach z otoczenia, więc jeśli ojciec zdradzał matkę, koledzy też sobie używają poza domem, to taki myśli, że to normalne, a nawet wskazane...
Mówi się, że niektórzy nawet skłonność do zdrad przekazują potomstwu w genach
Najwięcej to w tym jest szukania usprawiedliwienia dla swoich złych postępków
Myślę, że spora cześć facetów zdradzających nigdy tak naprawdę nie poniosła konsekwencji swoich działań. Zawsze ktoś im wybaczał, starał się zrozumieć czy szukał swojej winy. Nikt ich wtedy nie wyrzucił kategorycznie ze swojego życia, a jeśli tak się stało to nie ubodło go to tak bardzo. Miałam kiedyś kolegę, który opamiętał się dopiero wtedy kiedy jego największa miłość powiedziała mu, że się brzydzi go dotknąć. Było już ciut za późno. No ale, każdy jest kowalem własnego losu.
W pełni się z tym zgodzę. Słuszna uwaga. Jeśli ktoś nie uświadamia sobie powagi konsekwencji, to będzie podchodził do tematu lekko.
Szkoda mi czasu na taką relację, bo wreszcie zaczęłam swój czas doceniać. Nie jestem też od tego, żeby uczyć faceta od czego jest związek i jak się w nim zachowywać - każdy ma swój rozum. Jeśli ktoś tego nie potrafi to baj baj. Przestałam żałować straconego z mężczyznami czasu dopiero wtedy, kiedy zrozumiałam, że więcej go tracić nie będę. Jeśli potrzebowałam aż takiej nauczki, trudno.
[quote=Gosia1986]Myślę, że spora cześć facetów zdradzających nigdy tak naprawdę nie poniosła konsekwencji swoich działań. Zawsze ktoś im wybaczał, starał się zrozumieć czy szukał swojej winy. Nikt ich wtedy nie wyrzucił kategorycznie ze swojego życia, a jeśli tak się stało to nie ubodło go to tak bardzo. Miałam kiedyś kolegę, który opamiętał się dopiero wtedy kiedy jego największa miłość powiedziała mu, że się brzydzi go dotknąć. Było już ciut za późno. No ale, każdy jest kowalem własnego losu.[/quote]
Jakoś tak się utarło, ze facetowi w tych sprawach więcej wolno, bo ma większe potrzeby itd. A o kobiecych do niedawna prawie się nie mówiło...
Chyba na szczęście coraz mniej kobiet tak myśli, eliminując ze swojego życia takich niewiernych mężczyzn... Szkoda na nich czasu i nerwów...
Ostatnio edytowany przez milagro (2015-12-04 11:23:36)
dokładnie, życie jest tylko jedno i nie warto na takich tracić czasu
28 lat temu ,chodziłam z chłopakiem wyjechaliśmy ze szkoły na biwak pod namioty z profesorem .W pewnym momencie przychodzi do mnie koleżanka i mówi ,że widziała mojego chłopaka w swoim namiocie z jej koleżanką ,poszłam sprawdzić to no i okazało się to prawdą - koniec nastąpił-2 lata byłam w plecy ,ale teraz już nie żałuję
Zależy co oni w tym namiocie robili, może tylko grali w scrabble...?
W wieku nastu lat każdy jest ciekawy "jak to jest z inną/innym", więc może za szybko podjęłaś decyzję o zerwaniu...?
jak ktoś tak do związków podchodzi że zmienia partnerów jak rękawiczki bo to mu przeszkadza i tamto przeszkadza to nigdy nie stworzy stałego związku. Każdy człowiek ma swoje wady które trzeba zaakceptować.
Niestety, bywają i takie wady, których zaakceptować się nie da... Różne nałogi, skłonność do poligamii niszczą związek i nie da się z takim człowiekiem za długo wytrzymać nie tracąc poczucia własnej ogdności.
Wiele kobiet to toleruje i zgadza się na życie obok, choćby dla dzieci, żeby miały ojca...
Strony Poprzednia 1 … 70 71 72 73 74 … 77 Następna
Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź