Nie kupowałam go, a otrzymałam – i w sumie się cieszę, bo dwudziestu kilku złotych byłoby mi żal…
Nie chodzi mi o to, że produkt jest kiepski, wręcz przeciwnie jest bardzo dobry, ale cóż z tego, gdy starcza na 1,5 tygodnia. Sprawdzone – wzięłam go ze sobą na urlop, jako „nówkę sztukę niesmarowaną” i w drugim tygodniu musiałam sobie dokupić nowy balsam :( .
Myślę, że wylałam swoją gorycz dotyczącą wydajności produktu, więc teraz o zaletach.
Balsam zapewnia bardzo dobre nawilżenie, widoczne ujędrnienie, oraz delikatny, owocowo – kwiatowy zapach. Aplikacja jest bardzo przyjemna dzięki lekkiej, dość rzadkiej formule. Fenjal pozostawia subtelny film na skórze. W ciągu tygodnia stosowania skóra nabrała ładnego koloru, jakby się rozświetliła…
Podsumowując produkt dobry, ale kosztowny. Mała wydajność tą kosztowność zwiększa. Myślę, że można wypróbować, ale porównywalne produkty znajdziemy, w niższej cenie, wśród kosmetyków Delii i Neutrogeny.