Facial Care Cleansing Oil, czyli oczyszczający olejek do mycia i masażu twarzy z oliwką-
Olejek stosuję bodajże drugi miesiąc, czy nawet i troszkę więcej zatem mam już co do napisania o nim.
Jeśli chodzi o opakowanie i szatę graficzną to jestem bardzo zadowolona ponieważ jest ona dostosowana do konsystencji olejku jak i jego motywu przewodniego. Mamy olejek z oliwek, a zatem szata graficzna jest w pięknych odcieniach zieleni. Butelka jest lekka i plastikowa zawiera 280 ml olejku do mycia twarzy.
Na etykiecie znajdziemy wiele informacji szkoda tylko, że nie w naszym języku, czy angielskim ale na całe szczęście sprzedający postarał się o naklejkę, w której wszystko nam wyjaśnia, czyli co do czego nam służy.
Spokojnie można dozować odpowiednią ilość kosmetyku na swoją dłoń i nie ma obawy, że coś nam się przeleje i zmarnuję.
Pompeczka działa cały czas bez zarzutów i myślę, że nawet przy końcówce da sobie radę.
280 ml olejku mam już przez dwa miesiące jak nie więcej i jestem przekonana, że do końca marca jeszcze mi go wystarczy zatem uważam, że wydajność jest bardzo dobra. Jednakże do zmycia makijażu nie stosuję 2 pompek jak radzi sprzedający, a 4 lub 5. Zauważyłam ,że gdy mam mocniejszy makijaż większa ilość olejku lepiej radzi sobie z moimi kremami BB-lepiej je rozpuszcza. Zatem wieczorem na mokre dłonie wyciskam 4 pompki olejku następnie oby dwie dłonie przykładam do siebie delikatnie je ocieram i zaczynam kolistymi ruchami rozprowadzać olejek na twarzy. Nie będę ukrywać ale 5 minut to u mnie nigdy nie trwa ale około minutki owszem. Całkowicie to wystarcza aby pozbyć się resztek z makijażu. Z oczętami olejek również sobie radzi ale jeśli mamy zmyć mocniejszy tusz czy eyeliner warto najpierw delikatnie umyć oczy wacikiem, a dopiero później zastosować olejek.
Więcej informacji na moim blogu-
http://magicwordcherry.blogspot.com/