Facial Care Cleansing Oi „imselene”l, czyli oczyszczający olejek do mycia i masażu twarzy z oliwką-dostępny tylko na azjatica

12 marca 2016, dodał: lady1307
Artykuł zewnętrzny

Oczyszczający olejek do demakijażu twarzy zdobył moje serce i uznanie dopiero po jakimś czasie. Z początku nie byłam przekonana do tego, że taki tłusty olejek może kompletnie zmyć mój makijaż oraz resztki kurzu i brudu, które osadziły się na twarzy po całym dniu. Jednakże stosując olejek w dzień w dzień wieczorem ,a czasem i rano zauważyłam ,że nie tylko bardzo dobrze zmywa pozostałości po makijażu ale również i dba o moją skórę twarzy przez co to olejek ,który z chęcią kupiłabym ponownie, a jak widzę z ceny regularnej 45 zł powstała wielka obniżka i kupimy go już za połowę ceny co myślę, że wychodzi bardzo tanio tym bardziej, że mamy już w sklepach stacjonarnych dostępne olejki do mycia twarzy, które również są w takich cenach.

Olejek stosuję bodajże drugi miesiąc, czy nawet i troszkę więcej zatem mam już co do napisania o nim.

Jeśli chodzi o opakowanie i szatę graficzną to jestem bardzo zadowolona ponieważ jest ona dostosowana do konsystencji olejku jak i jego motywu przewodniego. Mamy olejek z oliwek, a zatem szata graficzna jest w pięknych odcieniach zieleni. Butelka jest lekka i plastikowa zawiera 280 ml olejku do mycia twarzy.

Na etykiecie znajdziemy wiele informacji szkoda tylko, że nie w naszym języku, czy angielskim ale na całe szczęście sprzedający postarał się o naklejkę, w której wszystko nam wyjaśnia, czyli co do czego nam służy.

Buteleczka również zawiera dozownik ,który na początku jest odpowiednio zabezpieczony przez co w trakcie podróży do nas olejek nigdzie się nie rozleję. Jestem bardzo rada, że olejek wydobywamy pompką ponieważ bardzo polubiłam tego typu „wyciskacze” kosmetyków.

Spokojnie można dozować odpowiednią ilość kosmetyku na swoją dłoń i nie ma obawy, że coś nam się przeleje i zmarnuję.

Pompeczka działa cały czas bez zarzutów i myślę, że nawet przy końcówce da sobie radę.

280 ml olejku mam już przez dwa miesiące jak nie więcej i jestem przekonana, że do końca marca jeszcze mi go wystarczy zatem uważam, że wydajność jest bardzo dobra. Jednakże do zmycia makijażu nie stosuję 2 pompek jak radzi sprzedający, a 4 lub 5. Zauważyłam ,że gdy mam mocniejszy makijaż większa ilość olejku lepiej radzi sobie z moimi kremami BB-lepiej je rozpuszcza. Zatem wieczorem na mokre dłonie wyciskam 4 pompki olejku następnie oby dwie dłonie przykładam do siebie delikatnie je ocieram i zaczynam kolistymi ruchami rozprowadzać olejek na twarzy. Nie będę ukrywać ale 5 minut to u mnie nigdy nie trwa ale około minutki owszem. Całkowicie to wystarcza aby pozbyć się resztek z makijażu. Z oczętami olejek również sobie radzi ale jeśli mamy zmyć mocniejszy tusz czy eyeliner warto najpierw delikatnie umyć oczy wacikiem, a dopiero później zastosować olejek.

Nie mam nic do zapachu oliwek aczkolwiek oczyszczający olejek do twarzy dosyć dziwnie pachnie; jakoś ten oliwkowy zapach mnie nie przekonał. Na całe szczęście zapach wyczuwałam tylko i wyłącznie przez pierwsze tygodnie stosowania olejku aktualnie w ogóle go nie czuję.

A jak nasz olejek oczyszcza skórę twarzy?

Znakomicie! Po umyciu twarzy olejkiem moja skóra była gładka i dogłębnie oczyszczona ponieważ nie zauważyłam aby pojawiło mi się więcej zaskórników, czy jakieś zatkanie na twarzy. Czasami potrafię zmyć makijaż olejkiem i nic więcej na skórę nie nakładać ponieważ moja buźka w tym momencie jest już gładka i miękka zatem kładę się po prostu spać bez żadnych dodatków. Rano moja skóra jest wypoczęte gładka i miękka i zdrowiej wygląda przez co czasami robię sobie takie dni, że żadnych innych specyfików po oczyszczeniu skóry nie daje. Z początku nie byłam przekonana, że olejek dokładnie oczyszcza skórę twarzy zatem za każdym razem stosowałam i tonik ale na waciku nigdy nic się nie znalazło.

Gdy zauważyłam, że po zastosowaniu olejku moja skóra nie jest ściągnięta ani przesuszona to zaczęłam stosować olejek również rano aby jeszcze lepiej nawilżyć swoją skórę twarzy.

Więcej na http://magicwordcherry.blogspot.com/