Do tej pory nie miałam do czynienia z peelingiem enzymatycznym. Zawsze wydawało mi się, że może sobie radzić gorzej jeśli chodzi o oczyszczenie skóry niż peelingi mechaniczne. Jednak po użyciu peelingu enzymatycznego z Eveline chyba pomału zmieniam zdanie.
Saszetka zawiera 7 ml peelingu i pojemność ta pozwoliła mi na dwukrotną jego aplikację. Zapach jest bardzo przyjemy. Peeling ma lekką konsystencję co ułatwia aplikację.
Po nałożeniu peeling troszkę szczypał mnie jednak uczucie to po chwili mija, a po zmyciu nie ma żadnego podrażnienia czy zaczerwienienia. W miarę upływu czasu peeling troszkę wchłania się w skórę.
Jak dla mnie peeling ma same plusu: wygładza i nawilża skórę, usuwa suche skórki. Redukcji przebarwień i zmarszczek nie zaobserwowałam – może stało by się to przy dłuższym jego stosowaniu.
Nie wiem jak jest z dostępnością i ceną, bo prawdę mówiąc nie rzucił mi się nigdzie on w oczy, a ostatnio staram się jak najmniej zaglądać do drogerii, więc jeśli go gdzieś widziałyście i znacie cenę – piszcie.
testowała:
Asia – Kobieta pracująca, która po godzinach lubi oddać się przyjemności. Lubię dobrą książkę oraz dobry film. Od jakieś czasu miłośniczka blogów kosmetycznych. Właśnie z tej pasji postanowiłam i ja założyć własnego bloga (http://cudmiodimalinka.blogspot.com), aby dzielić się moimi spostrzeżeniami na temat kosmetyków. Z racji tego, że nie starczyłoby mi chyba życia aby wypróbować wszystkich kosmetyków czerpię rady od innych dziewczyn. Niestety mimo tego, że nie jestem nastolatką borykam się nadal z problemami cery i jej niedoskonałościami. (Nick: aSHa)
Prowadzi bloga: http://cudmiodimalinka.blogspot.com