Energia pod ochroną: psycholog radzi, jak odciąć się od emocjonalnych pasożytów
dodał: Marta Dudzińska
Każda z nas zna ten stan – po rozmowie z niektórymi ludźmi czujemy się wyczerpane, rozdrażnione, jakby ktoś odłączył nas od źródła mocy. Nie chodzi o fizyczne zmęczenie, lecz o coś głębszego: o drenaż emocjonalny, który pojawia się wtedy, gdy mamy do czynienia z tzw. „wampirem energetycznym”.
To pojęcie, choć brzmi metaforycznie, ma swoje psychologiczne podstawy. W rzeczywistości opisuje osoby, które nieświadomie (a czasem bardzo świadomie) czerpią z innych ludzi uwagę, energię i emocje, pozostawiając po sobie uczucie pustki… Jak nie ulegać takim wpływom, zachowując spokój, równowagę i zdrowe granice?
Kim są wampiry energetyczne i jak ich rozpoznać?
Wbrew pozorom, wampiry energetyczne nie noszą peleryn ani nie wychodzą tylko nocą. Psychologia definiuje je jako osoby, które mają tendencję do emocjonalnego wykorzystywania innych – przez narzekanie, dramatyzowanie, manipulację lub nieustanne oczekiwanie uwagi. Jak wskazuje prof. Judith Orloff z Uniwersytetu Kalifornijskiego, autorka książki Emotional Freedom, to osoby z niską świadomością emocjonalną, które kompensują swoje braki, wysysając energię z otoczenia. Nie robią tego zawsze złośliwie – czasem po prostu nie potrafią inaczej funkcjonować. Typowy „wampir” może przybierać różne formy: wiecznie narzekającej koleżanki, dominującego partnera, toksycznego szefa czy przyjaciółki, która zawsze „ma gorzej”. Ich wspólnym mianownikiem jest to, że po kontakcie z nimi czujemy się zmęczone, winne, przytłoczone lub po prostu bez sił.
Badania nad relacjami społecznymi pokazują, że emocje są zaraźliwe – naukowcy z Uniwersytetu w Yale udowodnili, że ludzie mimowolnie przejmują emocjonalny ton otoczenia. Jeśli więc spędzamy dużo czasu z osobą o niskich wibracjach emocjonalnych (pełną frustracji, złości czy żalu), nasz układ nerwowy automatycznie zaczyna reagować podobnie. Stąd wrażenie „wyssania energii” – to po prostu biologiczna odpowiedź naszego ciała i psychiki.
Jak zachować emocjonalną równowagę?
Najważniejszym krokiem jest świadomość. Jeśli wiemy, jak rozpoznać wampira energetycznego, możemy lepiej zareagować. Nie zawsze możliwe jest unikanie kontaktu, czasem to ktoś z rodziny czy współpracownik. Wtedy kluczem staje się umiejętność stawiania granic. Mówienie „nie”, unikanie nadmiernego tłumaczenia się i skracanie rozmów to nie przejaw chłodu, lecz troski o siebie. Pomaga też mentalna higiena emocjonalna, czyli świadome odcinanie się od negatywnych wpływów. W praktyce oznacza to np. chwilę samotności po trudnym spotkaniu, krótki spacer, głęboki oddech lub zapisanie swoich emocji w dzienniku. To proste rytuały, które pozwalają odzyskać spokój i przywracają równowagę.
Psychoterapeuci podkreślają, że nasza energia podąża za uwagą. Jeśli więc skupiamy się na tym, co wyczerpujące, utrwalamy negatywne emocje. Warto nauczyć się świadomego przenoszenia uwagi: zamiast analizować zachowanie innych, skoncentrujmy się na tym, co w nas dobre, silne i spokojne. Praktyki takie jak medytacja, uważność (mindfulness), joga czy po prostu spokojne oddychanie pozwalają wzmocnić tzw. „wewnętrzny filtr” emocjonalny. Warto również otaczać się ludźmi, którzy dodają energii, a nie ją zabierają. Autentyczne relacje, w których jest miejsce na śmiech, empatię i szczerość, działają jak naturalna tarcza ochronna. Gdy dbamy o swój emocjonalny balans, żaden „wampir” nie ma do nas łatwego dostępu. Kolejną skuteczną strategią jest kontakt z naturą. Badania przeprowadzone na Uniwersytecie Stanforda dowodzą, że już 20 minut spędzone w zieleni obniża poziom kortyzolu, czyli hormonu stresu. Gdy nasz układ nerwowy się wycisza, jesteśmy mniej podatne na wpływ emocjonalnych manipulatorów.
Nie musimy zamieniać się w pustelniczki ani unikać ludzi, aby zachować energię. Wystarczy nauczyć się świadomie wybierać, komu i czemu ją poświęcamy. Każda rozmowa, każda relacja to wymiana, warto, aby była obustronna, a nie jednostronna. Kiedy uczymy się dbać o własne emocje, przestajemy reagować automatycznie na cudze dramaty. Bycie dobrą dla siebie to nie egoizm – to emocjonalna dojrzałość. W świecie, który codziennie próbuje nas wciągnąć w chaos, zachowanie swojej energii to prawdziwy akt odwagi. A my kobiety, mamy w sobie więcej mocy, niż często sądzimy. Trzeba tylko nauczyć się jej nie oddawać tym, którzy karmią się naszą witalnością.
Polecamy również:
![]() |
Radical acceptance – trend, który zmienia nasze postrzeganie świata |
![]() |
Coffee therapy – sposób na jesienny spadek energii i poprawę nastroju |
![]() |
Kiedy ciało tańczy z jesienią – aktywność, która budzi zamiast męczyć |














