Wędrówka, wyjazd, wypad, wyprawa, wycieczka… Nietrudno znaleźć słowa związane z tematem podróży. Łączy je jeden wspólny, nieco przyziemny, mianownik: pakowanie. O ile myśl o długo wyczekiwanej podróży ekscytuje i ożywia, o tyle ten jej element studzi zapał wielu.
Nikt jednak nie powiedział, że tak musi być zawsze, niezmiennie. Wygląda na to, że na polskim rynku pojawił się ktoś, kto zamierza odczarować tę rzeczywistość i rozwiązać problem nie (w prawdzie) tego, co do walizki włożyć, lecz do jakiej walizki włożyć to „coś”.
Nie od dziś wiadomo, że tym, co najczęściej pośród kobiet decyduje o zakupie produktu, jest jego wygląd. To on przeważa szalę. Kwestia praktyczności jest dla nas pewnego rodzaju dodatkiem.
Niejednokrotnie jesteśmy zmuszone wybierać między tym, co jest „ładne” a tym, co „wygodne”, gdyż większość dostępnych produktów nie spełnia wszystkich pożądanych kryteriów. Tymczasem nowa marka Ton Sac chce dać możliwość, by z niczego nie rezygnować. – Dzisiaj torba podróżna nie musi być jedynie bagażem. Może stać się ozdobą, podkreślać styl. Chcemy sprawić, by nawet z ciężarem pod ręką można było czuć się lekko i atrakcyjnie – mówią twórcy. O jakich torbach zatem mowa? Warto spojrzeć na zdjęcia.
Ton Sac proponuje zamianę jednokolorowych, nudnych walizek (bardzo często niepasujących do damskiego stylu i ubioru) na nowe, poręczne torby podróżne. Czym przekonuje? Tym, co dla kobiety najistotniejsze – jak już wspomniałam – wyglądem. Pogodne, ciepłe, ale nie krzykliwe barwy, szykowna podszewka, zgrabny kształt… To przykuło moją uwagę od pierwszych chwil. Nie można również odmówić Ton Sac solidności wykonania, zwłaszcza, że wykorzystany do produkcji toreb materiał, to prawdziwy gobelin – trudno więc o uszkodzenia. Co jeszcze jest dla mnie ważne?
Zgrabne kółka, które (choć nie można ich schować) nie szpecą wyglądu torby, kiedy chcę złożyć wysuwaną rączkę i nieść Ton Sac w dłoni.
Dotychczas nigdy nie sądziłam, że mogłabym powiązać z torbą tyle wspomnień. Niesamowite, że z jednym przedmiotem kojarzę tak wiele sytuacji, miejsc, wyjazdów. Ożywają w mojej głowie wszystkie podróże, moja własna historia opowiada się sama. „Ton Sac” oznacza w języku francuskim „Twoja Torba”. Bardzo prosta nazwa, czyż nie? Jednak dla mnie niezwykle wymowna.
Z ulubioną Rosette wybieram się niemal wszędzie. Nie jest to już zwykła, niewyróżniająca się, czarna lub szara walizka, którą mogę pożyczyć przyjaciółce, znajomej czy nawet bratu, ze względu na uniwersalność. Ton Sac to naprawdę Moja Torba, z której stylem w pełni się identyfikuję.
Polecam
www.sklep.tonsac.pl
www.facebook.com/tonsacbags
MM