Odeszło lato, dzisiaj 23 września witamy piewrszy dzień jesieni.
Jesień to świetny czas na „naładowanie akumulatorów” na cały rok. Jest wciąż ciepło i słonecznie, świeże owoce i warzywa są teraz najtańsze i najbardziej wartościowe. To również świetny czas na spacery i sport na świeżym powietrzu, już nie dokuczają upały i mocne słońce, a jeszcze nie dopadła nas jesienna plucha i zimno. Dopada nas jednak często osłabienie i przeziębienia, dlatego warto prowadzić zdrowy tryb życia. Wykorzystajmy ten czas dla siebie. Istnieje wiele sprawdzonych sposobów, aby także jesienią i zimą cieszyć się dobrym zdrowiem. Każdy z nas ma swój własny, wypróbowany sposób na jesienne osłabienie. Warto jednak wypróbować także nasze rady. Jedyne, co ryzykujemy, to to, że staniemy się… zdrowsi.
Aktywność i sen
Chętnie uprawiamy sport latem, gdy pogoda zachęca do przebywania na świeżym powietrzu. Jednak dla większości z nas pierwsze zimniejsze dni to jednocześnie koniec jakiejkolwiek aktywności fizycznej. Tymczasem, to właśnie ruch na świeżym powietrzu jest kluczem do dobrego samopoczucia. Dostarczenie mózgowi odpowiedniej dawki tlenu podczas długiego jesiennego spaceru to nie tylko sposób na zwiększenie sprawności naszego umysłu, ale także doskonały środek antydepresyjny. Długie przechadzki doskonale rozładowują stres i poprawiają samopoczucie, które jesienią jest zwykle kiepskie z powodu małej ilości słońca w ciągu dnia.
Aby nie dać się osłabić jesieni, specjaliści zalecają także codzienną, krótką gimnastykę. Ćwiczenia fizyczne poprawiają krążenie, pomagają nam się rano “dobudzić” i zwiększają naszą odporność na choroby. Jeśli absolutnie nie mamy ochoty nawet na krótkie ćwiczenia, wykorzystajmy chociaż krótką chwilę każdego ranka, aby się poprzeciągać i w ten sposób przygotować mięśnie do wysiłku. A jeśli czujemy się na siłach możemy biegać, zapisać się na basen albo do fitness clubu.
Żeby skutecznie bronić się przed chorobą, trzeba mieć na to siły. Dlatego też nie możemy zapominać o śnie. Powinniśmy spać ok. 7-8 godzin na dobę. Niedobór snu znacznie osłabia nasz organizm, przez co staje się on bardziej podatny na wirusy i przeziębienia. Specjaliści utrzymują, że nie trzeba wcale zwiększać czasu przeznaczonego na spanie. Wystarczy, że w porze poobiedniej przeznaczymy na odpoczynek na przykład kwadrans i zdrzemniemy się, a wówczas poprawi się nam nastrój, a z nim nasza wydolność umysłowa oraz fizyczna.
Dieta
Kolejnym sposobem na uniknięcie jesiennej depresji i związanych z niepogodą chorób jest prawidłowa dieta. Niestety, wielu z nas odżywia się nadal źle, a słowo “dieta” kojarzy im się wyłącznie z odchudzaniem i niesmacznym jedzeniem. Jednak to właśnie od diety zależy w dużej mierze odporność organizmu na choroby i nasz ogólny stan. Jak wskazują badania, jemy za dużo mięsa, przeważnie smażonego na niezdrowych tłuszczach zwierzęcych, nie żałujemy sobie także słodyczy i kalorycznych, słodkich bułek. Zbyt rzadko jemy warzywa i ryby, będące źródłem wielu cennych składników odżywczych. Nie doceniamy także roli pieczywa w naszym diecie. Najbardziej popularne są nadal bułki i biały chleb. Jednak również pieczywo może być dla nas źródłem wielu składników odżywczych, stąd powinniśmy je wybierać szczególnie rozważnie. Szczególnie cenne w tym okresie dla naszego organizmu są kwasy Omega – 3. Umożliwiają one prawidłowy rozwój i pomagają zapobiegać infekcjom. Te cenne związki znajdziemy na przykład w rybach morskich, owocach morza, olejach, zielonych warzywach liściastych i niektórych rodzajach pieczywa. Produkty te są cennym źródłem nie tylko Omega – 3, ale także wielu witamin i mikroelementów. Oczywiście, warto także wzbogacać dietę o jesienne owoce. Dr Dariusz Włodarek, dietetyk z warszawskiej SGGW, radzi, by warzywa i owoce były obecne na naszych stołach przez cały okres jesieni i zimy. Na szczęście teraz są dostępne tanio i w dużych ilościach, zarówno świeże, jak i w postaci mrożonek. Warzywa powinny być podawane do każdego posiłku, owoce zaś przynajmniej dwa-trzy razy dziennie. W ten sposób dostarczamy organizmowi wszystkie witaminy i minerały potrzebne do utrzymania w dobrym zdrowiu, kondycji i nastroju. Ważne, żeby dostarczać naszemu organizmowi dużo witaminy C, którą znajdziemy w cytrynie, warzywach kapustnych, owocach jagodowych (np. czarna porzeczka) czy ziemniakach. Bardzo dużo witaminy C znajduję się też w liściach pietruszki czyli tzw. natce. Pewnie mało osób słyszało o owocu zwanym acerolą czy inaczej wiśnią z Barbados. 100 g tego owocu zawiera 1400–2500 mg naturalnej witaminy C, czyli 30 razy więcej niż cytryna. W Polsce acerola dostępna jest w kapsułkach. Pamiętamy też o wzbogaceniu naszej diety naturalnymi antybiotykami takimi jak czosnek czy imbir. Pijmy zatem dużo herbaty z cytryną, imbirem i miodem, a na wieczór mleko z czosnkiem. Im bardziej będzie ona urozmaicona, tym lepiej będziemy się czuć.
Pędząc do szkoły lub do pracy często chwytamy w biegu tylko kubek z kawą, a czasami nie zdążamy w ogóle nic zjeść. Jednak specjaliści potwierdzają mądrość naszych babć – nie powinniśmy wychodzić z domu bez śniadania. Zwłaszcza jesienią i zimą, gdy występuję zwiększone osłabienie organizmu i narażenie na działanie bakterii i wirusów, musimy regularnie dostarczać mu energii. Lekka przekąska, która wystarczała nam jako śniadanie latem, zimą powinna być zastąpiona ciepłym napojem i kanapkami. Warto więc nawet wstać kilka minut wcześniej, po to, by zjeść rano pełnowartościowy posiłek.
Kawa i zioła
Jak wynika z badań SMG/KRC, najpowszechniejszym sposobem radzenia sobie z jesienną apatią jest picie kawy. Korzysta z niego 47% dorosłych Polaków. Może niektórzy robią to wyłącznie z przyzwyczajenia, ale kawa rzeczywiście działa korzystnie na nasz organizm dzięki zawartym w niej substancjom, głównie kofeinie, która pobudza umysł i poprawia samopoczucie. Jeśli ktoś twierdzi, że bez porannej filiżanki kawy nie zacznie się uśmiechać, zazwyczaj jest to prawdą. Kawa arabika zawiera ok. 1,2% kofeiny, a kawa robusta ok. 2,4%. Organizm wchłania kofeinę z przewodu pokarmowego już kilkanaście minut po wypiciu kawy, a najsilniej działa ona trzy-cztery godziny później. Kofeina korzystnie wpływa na układ nerwowy i przyspiesza procesy myślowe. Aby utrzymać stan „pobudzenia”, nie trzeba wcale pić jednej kawy za drugą. Dr inż. Barbara Lenart, dyrektor ds. jakości w firmie Tchibo, dostarcza argumentów naukowych. Jej zdaniem, kofeina przedłuża zdolność do długotrwałego wysiłku, zwiększając tym samym odporność na zmęczenie. Kolarze po zażyciu 330 mg kofeiny mogli jechać prawie o 20% dłużej, nie zauważając zwiększonego wysiłku. Napój zapobiega zmęczeniu mięśni i zwiększa zdolność organizmu do spalania tłuszczów. Sprawia także, że jesteśmy w lepszym humorze, bo kofeina to jeden z najpowszechniejszych środków psychotropowych, mających zdolność wpływania na nastrój. Działa w obie strony, zmniejsza też uczucie przygnębienia.
Specjaliści od ziołolecznictwa przygotowali liczne zestawy ziół, które działają ochronnie i poprawiają nastrój. W ten sposób pomaga nam na przykład napar z melisy lub chmielu. Melisa działa tonująco na układ nerwowy, zwłaszcza gdy objawem nerwicy czy stresu są dolegliwości żołądka i narządów trawiennych wywołane właśnie tymi czynnikami. Szyszki chmielu łagodzą zaburzenia nerwowe i stany zwiększonej drażliwości, uspokajają i, co ważne dla cierpiących na bezsenność, ułatwiają zasypianie. Także kozłek lekarski ma silne działanie uspokajające, a jednocześnie podnosi koncentrację i sprawność umysłową.
Inne
Psychologowie proponują proste sposoby na poprawę nastroju – sprawiać sobie różne drobne przyjemności, pójść na zakupy, do kina, do teatru. Lepiej to robić we dwoje lub w większym towarzystwie niż samotnie. 14% Polaków jako sposób na poprawę nastroju wybiera spotkanie ze znajomymi. W kilka osób łatwiej pokonać uczucie przygnębienia, które bardzo często dokucza w listopadzie ludziom żyjącym samotnie. Można doradzić wyłączanie telewizora przy takich spotkaniach, by wykazywać więcej aktywności w rozmowie, podczas wspólnego posiłku albo picia herbaty, a nie zdawać się wyłącznie na program proponowany przez telewizję.
Dobrze na cały organizm działa krótka kąpiel, prysznic na zmianę ciepły i zimny. Zbyt długie wylegiwanie się w wannie z gorącą wodą w końcu osłabia. Lepiej na chandrę może podziałać pół godziny pływania albo przynajmniej kąpiel w basenie, gdzie są bicze wodne i urządzenia do masażu.
Skoro podstawowym problemem naszej jesiennej ospałości i zmarkotnienia jest brak światła słonecznego, można zaproponować coś w zamian. Może to być wizyta w solarium albo wycieczka do krajów o łagodniejszym klimacie. Pewną namiastkę upałów daje pobyt w saunie, wówczas jednak warto zakończyć wygrzewanie się skokiem do zimnej wody, jak to czynią Finowie. Podobne pobudzenie organizmu wywołuje pobyt w komorze do krioterapii. Po wyjściu z niej natychmiast robi się człowiekowi gorąco, jakby się znalazł w tropiku. Wszystkie te zabiegi mają jednak swoje plusy i minusy, solarium może nie najlepiej działać na skórę, sauna nie jest wskazana dla ludzi z dolegliwościami sercowymi. Wyjazdów na Karaiby nie zalecamy osobom z problemami finansowymi. Mimo wszystko jednak sposoby naturalne na poprawę nastroju i kondycji fizycznej są lepsze od silnych środków farmakologicznych. Badania natomiast pokazują, że aż 46% z nas stosuje środki przeciwbólowe jako lekarstwo na jesień. To zupełna ostateczność.
Najnowsze badania wskazują, że czynnikiem, który bardzo obniża odporność jest stres. Dlatego też unikajmy go za wszelką cenę i cieszmy się życiem. Codziennie mamy przecież tyle powodów do radości!
Dbajmy zatem o naszą odporność i cieszmy się nadchodzącą jesienią. Wszystkim czytelnikom życzę dużo zdrowia i optymizmu.
Materiały:
www.aktywni.pl, www.brat-pl.blogspot.com, www.imperion.pl.