Dylemat urlopu macierzyńskiego – wrócić czy nie wrócić do pracy?

10 maja 2010,
dodał: Redakcja
dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny
Pomimo postępującej emancypacji, sytuacja kobiet na rynku pracy wciąż jest trudna, a niejednokrotnie kobiety są zmuszane do wyboru pomiędzy rodziną a pracą. Bycie pracującą matką w XXI wieku nie jest łatwe. Problem ze znalezieniem zatrudnienia, gorsze zarobki i warunki umowy – takie jednak realia spotykają kobiety na rynku pracy. Według badań przeprowadzonych na zlecenie Komisji Europejskiej w 27 krajach EU, kobiety zarabiają średnio 15% mniej niż mężczyźni. Pomimo lepszego wykształcenia kobiety zatrudniane są na stanowiskach wymagających niższych kwalifikacji i otrzymują niższą płacę niż mężczyźni. Te nienapawające optymizmem statystyki są także wyraźnie zauważalne w Polsce. A to tylko początek.
Wielu kobietom największy problem sprawia bowiem powrót do pracy po urlopie macierzyńskim. Wśród kobiet w wieku 20-49 lat, posiadających potomstwo, stopa zatrudnienia spada o 15%. Zrozumiałe jest zmniejszenie aktywności zawodowej kobiet w wieku reprodukcyjnym. Jednak wiele kobiet po zakończeniu urlopu macierzyńskiego lub wychowawczego nie wraca do pracy. Powodów jest kilka. Po dłuższej nieobecności widzą, że mają spore zaległości i wszystko muszą zacząć od nowa. Gdy współpracownicy podnosili swoje umiejętności zawodowe na kursach i szkoleniach, na bieżąco uczestniczyli w innowacjach wewnątrz firmy, kobieta zajmowała się domem. Wiele kobiet nie potrafi też odnaleźć się w pracy po powrocie z urlopu macierzyńskiego. Niejednokrotnie zmian jest zbyt wiele, aby pracownica mogła bezkolizyjnie i w krótkim czasie powrócić do swoich poprzednich obowiązków. Pojawiają się kompleksy i niechęć do pracy. Niestety w wielu firmach pracodawcy nie biorą pod uwagę, że powrót może być stresem. Według danych Komisji Europejskiej kobiety nie mają szansy na godzenie życia zawodowego z życiem rodzinnym. Odpowiedzi na pytanie o taki stan rzeczy trzeba szukać wśród pracodawców, którzy uważają, że życie rodzinne kobiety jest jej prywatną sprawą. Problemy z godzeniem życia zawodowego i rodzinnego, stawiają bardzo często przed trudnym wyborem: kariera czy rodzina.

Od stycznia 2010 roku urlop macierzyński jest dłuższy i złożony z dwóch części. Obejmuje 20 tygodni podstawowego urlopu i urlopu dodatkowego. Urlopy przysługują również ojcom – to pierwszy rok, w którym obowiązują urlopy ojcowskie. W 2010 i w 2011 roku dodatkowy urlop macierzyński wynosi do 2 tygodni w przypadku urodzenia jednego dziecka przy jednym porodzie lub do 3 tygodni w przypadku porodu mnogiego. W kolejnych latach wymiar dodatkowego urlopu ma stopniowo wzrastać i wyniesie w latach 2012 i 2013 do 4 tygodni w przypadku urodzenia jednego dziecka i do 6 tygodni w przypadku porodu mnogiego. W 2014 roku i w latach następnych dodatkowy urlop wyniesie do 6 tygodni w przypadku urodzenia jednego dziecka i do 8 tygodni w przypadku porodu mnogiego. Nowela wprowadziła także mechanizmy chroniące przed zwolnieniem pracowników korzystających z urlopów i wracających do pracy. Znowelizowane przepisy gwarantują pracownikowi kończącemu urlop macierzyński lub urlop na warunkach macierzyńskiego powrót do pracy na dotychczasowe stanowisko, a jeżeli nie jest to możliwe, na stanowisko równorzędne z zajmowanym przed rozpoczęciem urlopu lub na inne stanowisko odpowiadające jego kwalifikacjom zawodowym i wynagrodzenie takie, jakie otrzymywałby, gdyby nie korzystał z urlopu.

Dodatkowo w Polsce, kiedy pojawia się dziecko, istnieje duży nacisk społeczny na bycie dobrą matką. Z całą pewnością, mimo zmieniającej się roli ojca, oczekiwanie to jest o wiele większe wobec kobiety niż wobec mężczyzny. Wybór kobiet między karierą, a życiem rodzinnym staje się dramatyczniejszy, bo czas pracy się wydłuża, bo możliwość powrotu po urlopie macierzyńskim stała się mocno ograniczona, a matki, które nie rezygnują z pracy zawodowej, nie mogą uwolnić się od wyrzutów sumienia i poczucia, że są złymi matkami, nawet gdy zapewniają dziecku najlepszą opiekę. Dzieje się to, przede wszystkim w efekcie upowszechnienia wiedzy psychologicznej, mówiącej, iż matka jest tą najważniejszą osobą w pierwszym okresie życia dziecka. W efekcie pełno dziś matek sfrustrowanych – tak samo tym, że wracają do pracy, jak i tym, że siedzą w domu.
Ponadto pracodawcy, obchodzą przepisy na różne sposoby, nie dając możliwości powrotu do pracy. Niechętnie też zatrudnia się matki z małymi dziećmi. Od zatrudnianych kobiet oczekuje się deklaracji, że nie będą miały przez kilka lat dzieci. To wszystko powoduje, że decyzja o dziecku jest dziś dużo bardziej przemyślana, a przerwa w pracy na urlop macierzyński wybija z rytmu zawodowego o wiele bardziej, niżby to wynikało formalnie z reguł prawnych.
Dla wielu kobiet wczesny powrót do pracy to często decyzja motywowana wyłącznie finansami: bo dziecko to nowe wydatki, bo jedna pensja nie wystarczy, bo trzeba spłacać mieszkanie. Praca jest też dramatem kobiet, które nie mają wyboru: samotnych matek, gorzej sytuowanych, wykonujących zawody nie pozwalające na elastyczny czas pracy. Pomoc państwa, które deklaruje przecież przywiązanie do wartości rodzinnych, jest czysto iluzoryczna. W zasadach polityki prorodzinnej „wspieranie kobiet w godzeniu obowiązków macierzyńskich i zawodowych” ma znaczenie marginalne.

Dla wielu kobiet wczesny powrót do pracy to często decyzja motywowana wyłącznie finansami: bo dziecko to nowe wydatki, bo jedna pensja nie wystarczy, bo trzeba spłacać mieszkanie. Praca jest też dramatem kobiet, które nie mają wyboru: samotnych matek, gorzej sytuowanych, wykonujących zawody nie pozwalające na elastyczny czas pracy. Pomoc państwa, które deklaruje przecież przywiązanie do wartości rodzinnych, jest czysto iluzoryczna. W zasadach polityki prorodzinnej „wspieranie kobiet w godzeniu obowiązków macierzyńskich i zawodowych” ma znaczenie marginalne.

I choć presja stereotypów jest nadal bardzo silna, coraz częściej odmawiają zamknięcia w jednej tylko roli. Matka-Polka powoli przechodzi do historii. Współczesne młode kobiety są inne niż pokolenie ich matek. Zanika syndrom „poświęcającej się matki”. Kobiety starają się pogodzić macierzyństwo z karierą. I niektórym to naprawdę wychodzi…
Od 2000 roku, kiedy to zaczęto realizować Strategię Lizbońską, kobiety zajęły sześć z ośmiu milionów utworzonych w Europie miejsc pracy. W strategii założono także, że w roku 2010, 60% kobiet powinno posiadać płatną pracę. Miejmy nadzieję, że te ambitne plany doczekają się także realizacji w Polsce, a dzięki preferowaniu modelu firm przyjaznych kobietom, odsetek pracujących matek będzie wzrastał.
Dodała: Marta