DNP Burner ma powodować zwiększoną potliwość, dzięki czemu możemy bez wysiłku stracić zbędne kilogramy. Produkt ten jest dostępny w sieci i gorąco polecany przez internautów. Niestety pod chwytliwą nazwą sprzedawcy wysyłają nam dinitrofenol, czyli śmiertleną truciznę. Na czym polega niebezpieczeństwo w przyjmowaniu tego 'leku’? Przy dużej dawce nasz tłuszcz dosłownie się spala i wywołuje nadmierne pocenie i koszmarne duszności, które sprawiają wrażenie, że organizm zaczyna się gotować. Gdy w takim stanie trafimy do szpitala, ryzyko śmierci jest ogromne.
Na różnego rodzaju forach internetowych możemy przeczytać mnóstwo pozytywnych opinii o DNP. Jednak najbardziej przerażające są te komentarze, które zachęcają do brania podwójnych, potrójnych dawek leku, jeśli nie chudniesz wystarczająco dużo. Tabletki DNP Burner działają dopiero wtedy, gdy zaczynamy brać dawki bliskie przedawkowaniu. Wtedy spalamy tłuszcz błyskawicznie, a gdy spalamy tkankę tłuszczową zbyt szybko, nasz organizm nie nadąża odprowadzać ciepła i nasz organizm po prostu zaczyna się gotować, Właśnie dlatego DNP Burner to śmiertelne odchudzanie. Specyfiki te są ogólnodostępne – nie potrzebny jest ani dowód, ani zgoda lekarza. Takie tabletki może kupić dosłownie każdy.
Kilkadziesiąt tabletek kosztuje od 100 do 200zł. Tabletki DNP Burner są hitem na całym świecie już od kilku lat, jednak dopiero teraz weszły na polski rynek. Gdy w wyszukiwarce wpiszemy hasła „DNP” wyskakują nam strony, na których możemy zamówić dowolną ilośc tych tabletek. Dopiero gdy prześledzimy kilkanaście stron z ofertami sprzedaży, trafimy na strony z historiami dziewczyn, które przez dinitrofenol straciły życie.
Ku przestrodze, przytoczę historię dwudziestoletniej warszawianki, którą skusiła oferta DNP Burner. Na forum kulturystycznym znalazła porady o tym, jak zażywać kupione przez internet tabletki. Już po kilku dniach zaczęła fatalnie się czuć – nie mogła złapać powietrza, mocno się pociła, czuła, że się dusi. Znajomym i rodzinie mówiła, że to tabletki na kręgosłup – że to po nich tak fatalnie się czuje. Kilkanaście godzin przed wylądowaniem w szpitalu pisała sms’y do znajomych o tym, że chyba nawet nie dotrze do szpitala, bo padnie gdzieś po drodze. Dwudziestolatka doszła jednak do szpitala. Była w nim jeden dzień, następnie zmarła.
Dinitrofenol to nie pierwszy śmiertelny sposób na odchudzanie. Przed DNP bardzo popularny był Adipex Retard. Lek ten powodował natychmiastową utratę wagi i podwyższał libido. Po przebadaniu leku okazało się, że Adipex to…pochodna amfetaminy. Nie tylko uzależnia, ale także niszczy psychikę.
Czy na prawdę warto narażać swoje zdrowie i życie dla utarty kilku kilogramów? Wykorzystajmy internet w lepszy sposób – nie szukajmy w sieci zabójczych „leków”. Szukajmy przepisów na dietetyczne potrawy i przyjemne ćwiczenia na świeżym powietrzu.
Bez niebezpiecznych dopalaczy też można schudnąć. Zrzucaj kilogramy zdrowo i z głową!