Deep Cleansing Peel-off Mask „Green Tea” Botanical Choice.
Zakupiona w drogerii Hebe.
Cena 3,99 zł.
Co nam obiecuje producent:
„Maseczka głęboko oczyszczająca peel-off „Zielona Herbata” delikatnie usuwa zanieczyszczenia i martwy naskórek, a ekstrakt z Zielonej Herbaty wzmaga nawilżenie i poprawia sprężystość skóry. Hermetyczna maseczka pomaga naturalnym składnikom wniknąć głęboko w pory odblokowując je i sprawia, że skóra pozostaje czysta i nawilżona”.
Moja opinia ? Pierwsza rzecz to opakowanie. Ma ciekawy otwór w rogu, który umożliwia szybkie wyciśnięcie maski. Jednak jest ono dość grube, co utrudnia oderwanie kącika. Konsystencja maseczki jest bardzo gęsta. Można ją porównać do ściętej galaretki, lub kleju. Jest również bardzo klejąca, ale to pewnie dlatego, że jest to jedna z maseczek „nałóż i ściągnij” a nie „nałóż i zmyj”. Zapach jest dość przyjemny, prawie niewyczuwalny.
Teraz czas na nakładanie. Jest to ciężki proces, ale nie na tyle niewygodny, aby go zaprzestać :) Ale to zależy od nas samych.
I najgorsze…ściąganie maseczki. Bolesne. Po wyschnięciu dość mocno „przyczepia się” do twarzy i dość ciężko się zdejmuje. Przy tej czynności miałam wrażenie, jakbym odrywała sobie skórę. To kolejna wada, ale już taka bardziej dotkliwa, że się tak wyrażę.
Wpływ maseczki na moją twarz ? I tutaj duży pozytyw. Przecież właśnie o to chodzi w maseczkach, aby dobrze wpływały na cerę :) Moja jest gładka i mam wrażenie, ze faktycznie oczyszczona. Przyjemna w dotyku i nie błyszczy się.
Czy kupię ponownie ? Nie wiem. Proces nakładania i ściągania jest bardzo nieprzyjemny, ale efekty jakie daje są wspaniałe. Będę poszukiwać maseczek o podobnym składzie i działaniu, ponieważ, jak już wspomniałam wcześniej, zdejmowanie bardzo boli, a ja nie jestem odporna na ból