Czytacie dzieciom książki? Uważacie, że to dobra forma spędzenia czasu z dzieckiem? Inwestycja w przyszłość? A może nie macie na to czasu, szkoda Wam każdej cennej sekundy, minuty, godziny na takie „fanaberie”? Wolicie posprzątać, poprasować, obejrzeć ulubiony serial? Czasem nie jest to kwestia wyboru, wiem o tym, ale czasem nam się zwyczajnie nie chce, prawda?
Uważam, że zaznajamianie naszych pociech ze światem bajek, baśni, legend to wspaniała przygoda. Otwieramy przed naszym maluchem barwny, kolorowy świat, w którym wszystko jest możliwe, wszystko może się zdarzyć, tyle możemy przeżyć, stać się, kim tylko chcemy! Nie musimy czytać przez długi czas, wystarczy bajka przed snem, by pobudzić wyobraźnię naszego dziecka, by wskazać mu drogę do fantazji, marzeń. To naprawdę nic trudnego, a nasz przedszkolak nabierze pozytywnych cech, nauczy się odróżniać dobro od zła, zacznie myśleć coraz bardziej samodzielnie. Zadziwi nas niejednokrotnie używając słów i zwrotów godnych pochwały, nie tych zasłyszanych na podwórku, czy w przedszkolu od rówieśników, od których czasem zaczynamy się rumienić i jesteśmy zażenowani, szczególnie w miejscu publicznym, gdy dziecko pyta: „Mamo, co to znaczy?” .
Młody czytelnik zaczyna dzięki nam rozumieć, że istnieje świat piękniejszy od gier komputerowych czy telewizji, z czasem sam zaczyna składać literkę po literce, w słowa i zdania, chce się nauczyć samodzielnie czytać, zagląda do lektury, by poznać kolejne losy ulubionego bohatera. Z wypiekami na twarzy, w wielką ciekawością i zainteresowaniem, z ogromną pasją śledzi losy zwierzątka, które ma takie same, jak on problemy, w dodatku wskazuje mu ścieżkę, jak z nich się wyplątać, jak je rozwiązać.
Czytanie przynosi same korzyści, dlatego znajdźmy czas dla naszego malucha, nauczmy go czytania, a sami dajmy dobry przykład i nie zapominajmy o tym, jaka to frajda miło spędzić czas z ciekawą lekturą, popijając herbatę z cytryną. Nasz dom się od tego nie zawali, a wypoczęta i odprężona mama to prawdziwy skarb.