Czy opłaca się kupować pomadki Bourjois Rouge Edition Velvet?

27 lutego 2015, dodał: Zakrecona
Artykuł zewnętrzny

Bourjois Rouge Edition Velvet to seria pomadek, które dla wielu są fenomenalne. Matowe, wżerające się pigmentem w usta pozostają z nami na wiele godzin pomimo jedzenia i picia. Czy faktycznie wydatek ok. 50 zł jest opłacalny w przypadku tych szminek?

Pierwszym kolorem, jaki zakupiłam była oczywiście czerwień. Kolor jest idealny, przepiękny elegancki.

Numer dwa to róż. Od czasu do czasu lubię zaszaleć, a ta pomadka idealnie się do tego nadaje. Ma przepiękny, intensywny kolor.

No i ostatni kolor, czyli coś bardziej neutralnego, co w moim przypadku jest raczej rzadkością, bo jestem zdecydowanie fanką kolorów intensywnych. Delikatnie pomarańczowy kolor, wpadający w nude. Niestety na zdjęciach barwy zawiodły.

Moja opinia: Cudowne, cudowne, cudowne! Uwielbiam te pomadki za ich trwałość, za ich kolory, za całokształt! Są umieszczone w bardzo poręcznym opakowaniu z aplikatorem, którym można dość precyzyjnie poradzić sobie z ich nałożeniem, choć ja pomagam sobie konturówką, a czasami pędzelkiem. Pomadki są matowe, co ja uwielbiam. I faktycznie wżerają się w usta. Pigment wchodzi bardzo głęboko i są w stanie przetrzymać niemal wszystko. Spędzam na uczelni czasami nawet więcej niż 12 godzin z pełnym kubkiem kawy. Jem, piję, nie uważam specjalnie wtedy na kolor moich ust, a on pozostaje jednak prawie nienaruszony. Prawie, bo wiadomo, że delikatnie płowieje i traci na intensywności, ale jednak jest ciągle estetyczny.
Konsystencja jest bardzo przyjemna, kremowa, wygodna do nakładania.
Jakieś minusy? W związku z tym, że pomadki są matowe i mocno „wchodzą” w nasze usta, należy oczekiwać ich wysuszenia. Również przed nałożeniem szminek musimy bardzo dobrze przygotować grunt, bo jeśli tego nie zrobimy, podkreśli ona wszelkie suche skórki, dlatego dobrze jest wcześniej zrobić peeling i nałożyć nawilżającą pomadkę.
Moim zdaniem warto wydać pieniądze na ten produkt. Zważywszy na jego trwałość i wydajność, cena nie jest już tak przerażająca.

Na powyższym zdjęciu możecie zobaczyć, jak prezentują się wszystkie kolory: od lewej czerwień, róż i brzoskwinka. Drugie zdjęcie to pomadki po chwili, a ostatnie po starciu suchą chusteczką.

Pewnie w mojej kosmetyczce znajdzie się jeszcze kilka kolorów, zwłaszcza, że od niedawna możemy cieszyć się nowymi odcieniami.

Macie te pomadki? :)) Jak się u Was sprawdzają? :))