Czekoladowa maseczka Laura Conti – opinia

26 lutego 2013, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny

Czekolada, która nie zrujnuje ci diety

Dzisiaj będzie o czymś smakowitym, ale nie do jedzenia. Choć akurat nasza skóra może nieźle się odżywić :-) W jaki sposób? Za pomocą takiego jednego drobiazgu, który jakiś czas temu znalazłam w przesyłce od Urody i Zdrowia…
Od producenta:
Przeznaczona dla cery zestresowanej, szarej z pierwszymi objawami zmarszczek. Dzięki zastosowaniu unikalnego kompleksu witaminowo – mineralnego z krzemem i żelazem maseczka idealnie wygładza i pielęgnuje skórę. Hamuje procesy wiotczenia cery.Dzięki użytej kompozycji kolagenu z elastyną w sposób zdecydowany wygładza zmarszczki. Działa stymulująco i relaksująco. Dodatek allantoiny i panthenolu wzmacnia własności ochronne. Komfort użycia podnosi delikatny czekoladowy zapach.

Efekt działania maseczki: Gładka, odprężona i zrelaksowana cera.

Sposób użycia: Nałożyć na oczyszczoną skórę twarzy, szyi i dekoltu, nie nakładać na okolice oczu i ust. Pozostawić na skórze 10-15 min. Zmoczyć palce ciepła wodą i kolistymi ruchami wykonać delikatny masaż. Następnie pozostałości zmyć ciepłą wodą. Stosować 1-2 razy w tygodniu

Moje wrażenia:
Nigdy nie miałam nic przeciwko kosmetykom pachnącym „jedzeniowo”. Oczywiście, podejrzewam że balsam do ciała o zapachu krakowskiej podsuszanej raczej nie przypadłby mi do gustu ;) ale wszelakie mazidła o kawowych, waniliowych, kakaowych aromatach wzbudzają mój entuzjazm i w niewytłumaczalny sposób mnie ku sobie przyciągają. Być może ma tu coś do rzeczy fakt, że słodkości po prostu uwielbiam, a ze względu na dietę nie zawsze mogę sobie pozwolić, by je jadać.

Maseczka, tak jak możnaby się domyślić, ma zapach delikatnie czekoladowy. Dobrze, że nie bardziej, bo pewnie bym ją zjadła ;) Kolor również jest taki jakiego się spodziewamy, więc po nałożeniu na twarz wyglądamy w niej jakbyśmy dopiero co wyskoczyły z kadzi w fabryce Willy’ego Wonki ;-) Konsystencja pozwala na wygodne, szybkie rozprowadzenie (jest raczej rzadka, ale nie spływa). Ilość w opakowaniu wystarcza na pokrycie twarzy grubą warstwą (tak ja ją stosowałam), choć można też rozprowadzić nieco cienszą i pokryć również szyję czy dekolt.

Po nałożeniu maska, mimo glinki w składzie nie zasycha, więc łatwo i komfortowo można ją zmyć. Już sam zapach tego kosmetyku mnie relaksował i kojarzył się z czymś miłym, a po zmyciu maski z twarzy okazało się, że moja skóra również sprawia wrażenie wypoczętej i zrelaksowanej. Wiele znam maseczek, po których twarz jest dobrze nawilżona, ale ta się wśród nich wyróżnia – skóra po użyciu jest bardzo miękka, jędrniejsza. Nie pozostaje na niej jednak żaden tłusty film, więc maska z powodzeniem nadaje się do użycia przed wyjściem z domu. Ja ją polecam – i chętnie powtórzę to czekoladowe doświadczenie :-)

Opakowanie:  saszetka 10 ml, wystarczająca na jedno użycie (jak się ktoś uprze, to na dwa ;)
Cena: 2,49zł
Strona producenta: http://beautik.biz/
Czy kupię w przyszłości? Tak.

Lubicie kosmetyki, które chciałoby się zjeść? ;-)

Testowała:

Agnieszka –   http://rincewind99.blogspot.com/

 






FORUM - bieżące dyskusje

Naturalne kosmetyki
Sama robię kremy, ale to wymaga wysokiej higieny, bo inaczej krem się...
Typy mężczyzn
Maminsynki wychowane przez samotne matki. Tragedia... oni nie są zdolni do żadnego związku...
Jak można zostać dietetykiem
Kurs dietetyki też jest ok, jeśli ktoś się sam dokształca i interesuje swoją dziedziną.
leczenie niepłodnosci
Moim zdaniem leczenie nepłodności ma sens do 30. roku życia. Potem wzrasta znacznie ryzyko...