Czekolada, która nie zrujnuje ci diety
Efekt działania maseczki: Gładka, odprężona i zrelaksowana cera.
Sposób użycia: Nałożyć na oczyszczoną skórę twarzy, szyi i dekoltu, nie nakładać na okolice oczu i ust. Pozostawić na skórze 10-15 min. Zmoczyć palce ciepła wodą i kolistymi ruchami wykonać delikatny masaż. Następnie pozostałości zmyć ciepłą wodą. Stosować 1-2 razy w tygodniu
Maseczka, tak jak możnaby się domyślić, ma zapach delikatnie czekoladowy. Dobrze, że nie bardziej, bo pewnie bym ją zjadła ;) Kolor również jest taki jakiego się spodziewamy, więc po nałożeniu na twarz wyglądamy w niej jakbyśmy dopiero co wyskoczyły z kadzi w fabryce Willy’ego Wonki ;-) Konsystencja pozwala na wygodne, szybkie rozprowadzenie (jest raczej rzadka, ale nie spływa). Ilość w opakowaniu wystarcza na pokrycie twarzy grubą warstwą (tak ja ją stosowałam), choć można też rozprowadzić nieco cienszą i pokryć również szyję czy dekolt.
Po nałożeniu maska, mimo glinki w składzie nie zasycha, więc łatwo i komfortowo można ją zmyć. Już sam zapach tego kosmetyku mnie relaksował i kojarzył się z czymś miłym, a po zmyciu maski z twarzy okazało się, że moja skóra również sprawia wrażenie wypoczętej i zrelaksowanej. Wiele znam maseczek, po których twarz jest dobrze nawilżona, ale ta się wśród nich wyróżnia – skóra po użyciu jest bardzo miękka, jędrniejsza. Nie pozostaje na niej jednak żaden tłusty film, więc maska z powodzeniem nadaje się do użycia przed wyjściem z domu. Ja ją polecam – i chętnie powtórzę to czekoladowe doświadczenie :-)
Opakowanie: saszetka 10 ml, wystarczająca na jedno użycie (jak się ktoś uprze, to na dwa ;)
Cena: 2,49zł
Strona producenta: http://beautik.biz/
Czy kupię w przyszłości? Tak.
Lubicie kosmetyki, które chciałoby się zjeść? ;-)
Testowała:
Agnieszka – http://rincewind99.blogspot.com/