Dziś post porównawczy naturalnych balsamów. Do walki stają naturalny Sylveco balsam brzozowy i balsam do ciała Speick Natural ze sklepu z kosmetykami naturalnymi i ekologicznymi Lavendic.
Na początek kilka słów uzupełnienia: zaczęłam stosować balsam Sylveco, kiedy dostępny był jeszcze w opakowaniu 150ml, od jakiegoś czasu balsamy Sylveco mają formę opakowania z pompką, a pojemność podwójną, czyli 300ml (a cena nie zmieniła się – w sklepie internetowym Lavendic: 34,5zł – bravo Sylveco!). W ofercie Sylveco jest jeszcze balsam kojący z krwawnikiem a marka konsekwentnie poszerza ofertę o coraz to nowe cuda do naturalnej pielęgnacji – otóż mamy już naturalny tonik Sylveco, mleczko, szampony, żele do mycia i żel do higieny intymnej.
Balsam Sylveco ma postać pompki, wygodnej w dozowaniu, dobrze, że w nowej wersji balsamu brzozowego Sylveco zrezygnowało z zatyczki – szczerze mówiąc, nie bardzo chce mi się otwierać i zamykać opakowania kosmetyków – po prostu psikam i już :-). Balsam jest biały, zapach ma neutralny, bez wyraźnej nuty. Jest dość gesty, ale na poziomie akceptowalnym dla mnie. Działanie? Dobrze nawilża i dodatkowo natłuszcza skórę, można go z powodzeniem stosować, jako krem do rąk. Czy wydajny? Raczej przeciętnie, przy codziennym użyciu miałam go nieco ponad miesiąc (150ml – czyli 300ml starczy na 2x dłużej). Balsam powstał na bazie oleju z pestek winogron (stąd natłuszczenie), substancja aktywna jest betulina i kwas betulinowy z kory brzozy białej – łagodzą wszelkie podrażnienia i pobudzają komórki do odnowy.
W balsamie Speick zaciekawił mnie zapach, znany z jakiejś próbki – ziołowo-cytrusowy, taki trochę męski, otulający. Speick to po niemiecku potoczna nazwa nazwa rośliny alpejskiej Valeriana Celtica, zbliżonej pokrojem i właściwościami do naszego kozłka lekarskiego, czyli ma działanie kojące i relaksujące nasz umysł.
Butelka mogłaby być bardziej finezyjna – Speick niedawno ukończył re-branding opakowań swoich naturalnych kosmetyków więc pewnie wkrótce zobaczymy je w nowocześniejszej odsłonie. Za to bardzo wygodnie się dozuje – na górze jest klapka zamykana na klik z małym otworkiem, i dobrze że z małym, bo balsam jest mega wydajny! Używam już 3 miesiąc i nie doszłam nawet do połowy opakowania (250ml), jak ktoś się szybko nudzi kosmetykami to nie polecam :-). No mi ten balsam się raczej nie znudzi, bo zapach ma świetny. Do tego ma naprawdę lekką konsystencje, łatwo się rozprowadza i szybko wchłania. Nie przepadam za zbyt gęstymi balsamami do ciała – po prostu nie chce mi się ich wcierać, ponadto mam wrażenie, że nie zdołam rozsmarować ich równomiernie. Ze Speickiem sprawa jest prosta. Składniki aktywne to wyciągi ziołowe z nagietka, rozmarynu, fiołka i wspomnianego kozłka, bazą jest sok z liści bio aloesu. Dla kogo są te balsamy? – balsam Sylveco dla osób ceniących neutralny zapach, jednoczesne nawilżenie i natłuszczenie skory, produkt lepszy, według mnie, na chłodniejszą porę roku. Cena jest przystępna szczególnie, ze teraz balsam jest w butelce 300ml – to bardzo dużo, standard opakowań to 200-250ml.
Balsam Specik – dla kobiet lubiących orzeźwiające, ziołowe zapachy, lekką konsystencję i naprawdę super wydajność. Cena wysoka jak na balsam (61zł), tyle, że przy tej wydajności zużyjemy go po pół roku…albo i dłużej – na szczęście można go używać do 9 miesięcy od otwarcia. Kosmetyki naturalne SYLVECO i Speick kupicie w sklepie Lavendic.pl.