Muszę przyznać, że osobiście mam mieszane uczucia, jednak kwasy owocowe są lepsze dla mojej skóry, ale zacznijmy od początku…
Mikrodermabrazja diamentowa to efekt eksfoliacji, który uzyskuje się poprzez działanie ścierające diamentu oraz zasysanie startych warstw skóry. Użycie naturalnego diamentu w przeciwieństwie do systemów ze ścieraniem proszkowym czy sztucznymi tworzywami diamentopodobnymi powoduje, że zabieg nie powoduje podrażnień, jest bezpieczny, nie wymaga ograniczenia aktywności.
Teraz większość salonów kosmetycznych oferuje zabiegi tego typu, są bardzo popularne. A jak to wygląda u mnie? Moja skóra jest dość gruba, tłusta, skłonna do zanieczyszczeń. Zabiegi powinnam wykonywać 3 razy w miesiącu, żeby był widoczny efekt. Bardzo lubię ten zabieg, szczególnie momenty zasysania, ale tż pielęgnacyjne kojące maski po złuszczaniu. Sam zabieg jest dość drogi – około 100 zł i moim zdaniem troszkę przereklamowany. Wolę te pieniążki przeznaczyć na zabiegi z kwasami lub peelingi medyczne, które lepiej złuszczają i po nich skóra jest naprawdę odświeżona, niejako wyłoniona na nowo.
Moja ocena: 3/5