W poprzednim poście pisałam o wizycie w Warszawie, gdzie zostałyśmy z Madziarą zaproszone przez Wranglera. Wszystko odbywało się w przyjemnej klubo-restauracji, gdzie na antresoli wisiały ubrania Wranglera, z których komponowałyśmy swoje zestawy. Obie wybrałyśmy jeansy i dopasowane jeansowe koszule. Moje jeansy możecie zobaczyć na zdjęciach. Nie są typowe, bo w rozmytym brzoskwiniowym kolorze. Już dziś wiem, że będą idealne podczas tegorocznych wakacji. Świetnie się z nimi komponują kolejne gumowe buty, które kupiłam kilka lat temu w deichmannie i muszę powiedzieć, że nie mam do nich żadnych zastrzeżeń. Nie dość, że nie obcierają, noga się nie poci, to jeszcze nie zżółkły mimo upływu czasu. Ale żeby nie było aż tak słodko, pojawiła się też ćwiekowana torebka i trochę metalu w dodatkach.
jeans – wranglert
shirt – calvin klein,
shbag – stereostore.pl
shoes – deichmann
bracelets – tommy hillfiger & DIY