Typowo allen’owski humor i nieco zblazowane podejście do życia.
Młodziutka, acz dość rezolutna dziewczyna z prowincji postanawia zasmakować lepszego życia w wielkim mieście. I tak oto Melody trafia pod dach Borisa ekscentrycznego, wiecznie chorego i aspołecznego geniusza. Niestety mama Melody nie jest w stanie zaakceptować związku córki z dużo starszym dziwakiem. Dlatego czym prędzej pojawia sie w mieście i próbuje naprowadzić córkę na właściwe tory, znajduąc przy okazji miłość swojego życia.
Pomimo tego, iż film początkowo sprawiał wrażenie nudnego, w miarę upływu wciągnął mnie swoją naturalnością i humorem.