„Proszę spojrzeć, tu jest główka, tu serce, a tu rączka” – mimo opowieści ginekologa podczas klasycznego USG 2D rodzicom zwykle trudno rozpoznać kształty nienarodzonego jeszcze dziecka na monitorze. Dlatego coraz więcej z nich w trakcie ciąży decyduje się również na USG 3D, a nawet 4D. Czym różnią się te badania, które z nich są obowiązkowe i kiedy warto je wykonać?
Każda kobieta w ciąży powinna poddać się standardowemu
Malec na ekranie
Wykonywanie badań USG 2D podczas ciąży jest niezwykle ważne, bo to podstawowy element profilaktyki zdrowia zarówno mamy, jak i dziecka. Powinny być one przeprowadzane w określonych terminach: między 11. a 13. i 18. a 22. tygodniem ciąży oraz po 30. tygodniu. – Badanie USG jest bezpieczne i zupełnie bezbolesne, a co najważniejsze niezmiernie istotne i niezastąpione w diagnostyce. Dzięki niemu na podstawie konkretnych wskaźników i w całkowicie nieinwazyjny sposób możemy stwierdzić, czy płód rozwija się prawidłowo – podkreśla dr Piotr Sołowiej, ginekolog ze Szpitala Medicover. Lekarz ocenia między innymi budowę anatomiczną, czynność narządów wewnętrznych, a także ryzyko wystąpienia u maleństwa najczęstszych chorób genetycznych i wad wrodzonych. – Prenatalna diagnostyka ultrasonograficzna pozwala rozpoznać ewentualną patologię płodu na etapie umożliwiającym leczenie jeszcze w łonie matki, a jeśli jest to niemożliwe, to tuż po porodzie. Tak wczesne rozpoznanie to szansa na skuteczną terapię, ale także na przygotowanie rodziców do choroby dziecka – dodaje dr Sołowiej.
Inny wymiar
Trzy badania USG 2D w trakcie ciąży to absolutne i obowiązkowe minimum, które dostarcza lekarzowi cennych informacji, jednak widoczny podczas niego obraz dla laika jest praktycznie nieczytelny. Dlatego też coraz więcej osób decyduje się na to, by swoją pociechę zobaczyć jeszcze przed narodzinami właśnie w „trójwymiarze”. – Technologia wykorzystywana podczas USG 3D i 4D pozwala praktycznie zajrzeć do wnętrza brzucha mamy i po raz pierwszy pokazać rodzicom obraz ich dziecka, zrobić mu zdjęcie, a nawet nagrać film – mówi dr Piotr Sołowiej ze Szpitala Medicover. – To przede wszystkim ogromne przeżycie dla bliskich, ale warto pamiętać także o wymiarze diagnostycznym tego typu badań. Pozwalają one bowiem wychwycić szczegóły anatomiczne, które w klasycznym USG trudniej byłoby dostrzec – dodaje.
Pierwszy album
Czym różnią się od siebie USG 3D i 4D? Podczas tego pierwszego części ciała maluszka możemy oglądać z różnych stron, ale jest on na ekranie widoczny nieruchomo. Wygląda to tak, jakby wewnątrz macicy został zainstalowany aparat fotograficzny, który zrobił dziecku zdjęcia. – Podczas USG 4D obraz płodu jest natomiast generowany na ekranie w czasie rzeczywistym. Możemy obserwować na przykład ruchy kończyn, ssanie kciuka, a nawet mimikę – wyjaśnia dr Piotr Sołowiej. Na to badanie warto wybrać się w połowie ciąży lub później, ponieważ dziecko jest już wtedy na tyle rozwinięte, że rodzice łatwo mogą rozpoznać szczegóły anatomiczne potomka, a także charakterystyczne rysy twarzy. Wówczas możemy też upewnić się, jakiej płci jest malec. Takie badanie trwa standardowo około 20 minut, po nim powstaje dokumentacja fotograficzna oraz film z pociechą w roli głównej, który może stanowić doskonałą pamiątkę na przyszłość.
Autor zdjęcia: dr Piotr Sołowiej