Włosy nie lubią ujemnych temperatur. Mróz sprawia, że trudniej je ułożyć i okiełznać. Po zdjęciu czapki fryzura jest oklapnięta, bez objętości, na dodatek elektryzuje się i puszy. Odpowiednio dobrane preparaty ochronią włosy, dodadzą im witalności i pozwolą przetrwać ten trudny czas w dobrej kondycji.
Wilgotność poniżej zera
Zima to bardzo sucha pora roku. Wiatr, śnieg, zmiany temperatur powodują rozchylanie się łusek włosów i utratę wilgotności. Poziom nawilżenia możemy ocenić po stopniu napuszenia fryzury – im bardziej włosy się puszą, tym bardziej potrzebują nawilżenia. Włosy suche stają się szorstkie, matowe i łatwo podatne na uszkodzenia. Dlatego preparaty intensywnie nawilżające to podstawa.
W codziennej pielęgnacji sprawdzi się szampon, który delikatnie oczyszcza włosy i skórę głowy, oparty na bazie naturalnych wyciągów z roślin, np. Noni Care na bazie soku z owoców noni i papai – odbudowuje komórkową strukturę włosów, nasyca skórę głowy mikroelementami i aminokwasami, polepsza mikrocyrkulację, intensywnie nawilża i głęboko odżywia. Po umyciu głowy można sięgnąć po nawilżającą odżywkę dwufazową, np. z algami Sessio Aqua Cooltura polskiej firmy Chantal, przeznaczoną do włosów suchych i łamliwych.
Silna koncentracja na końcówki
O tej porze roku mocno skoncentrowane kosmetyki są jak najbardziej wskazane. Na przykład nowatorska formuła maski w sprayu do włosów Prosalon 12 w 1 z olejkiem arganowym i keratyną (bez spłukiwania, do stosowania zarówno na mokre jak i na suche włosy) ułatwi rozczesywanie i rozplątywanie włosów, zapobiegnie rozdwajaniu końcówek, nada kosmykom połysk i jedwabiste wygładzenie. Jeśli boisz się nadmiernego obciążenia fryzury, możesz spryskać jedynie same końcówki. Im zresztą należy się szczególna uwaga. Końce włosów to ich najstarsza i najbardziej zniszczona część. Zimą bez przerwy ocierają się o szalik czy kurtkę. Nie zawsze są schowane pod czapką, więc zimne powietrze działa na nie bezpośrednio. Suche i łamliwe końce najlepiej rozczesuj grzebieniem o szerokim rozstawie zębów, podczas używania suszarki staraj się je omijać, żeby nie wysuszać ich dodatkowo, i tak schną najszybciej.
Zwiększamy objętość
Nawet jeśli zwykle ich nie używasz, zimą mogą się przydać: kosmetyki zwiększające objętość włosów. Oklapnięta, mało elastyczna fryzura pod czapką sprawia, że optycznie masz mniej włosów. Aby temu zaradzić, sięgaj po kosmetyki dodające objętości. Mocne lakiery i pianki stosuj jednak z umiarem, szczególnie jeśli masz cienkie kosmyki – ich nadmiar sprawi, że będą sztywne. Lepiej po umyciu włosów nałóż ekspresową maskę, na przykład z profesjonalnej linii L’biotica Professional Therapy Volume. Maska dodaje lekkości i objętości, a dodatkowo odżywia i wzmacnia partie włosów, nie obciążając ich.
Likwidujemy wysokie napięcie
Włosy są naładowane dodatnio. Jeśli włos nie jest gładki, to dodatnie ładunki wnikają do jego wnętrza, a wtedy odpychają się wzajemnie i od naładowanych dodatnio ubrań. Włosy stają dęba. Na elektryzowanie się kosmyków wpływ ma suche powietrze, które przesusza łodygi włosów i sprawia, że łuski przestają gładko do niej przylegać. Sztuczne materiały czapek czy plastikowy grzebień, również sprzyjają elektryzowaniu. Niesforną fryzurę ułożysz, przesuwając po niej ręką zwilżoną wodą (albo spryskując mgiełką do twarzy). To najprostszy sposób na zniesienie ładunków elektrycznych. Dobrze jest również suszyć włosy suszarką z funkcją jonizacji, ustawiając ciepły, a nie gorący nadmuch. Dostępne są również specjalne szczotki z funkcją jonizacji. Kosmetyki nawilżające i wygładzające również pomogą okiełznać fruwające pasma. Olejek Biovax z wyciągiem z bambusa i awokado pięknie nawilży i wygładzi włosy, a także zabezpieczy je przed urazami.
Mat. prasowe: KiSP