W ramach Wielkiej Akcji Testowania z naszym portalem prezentujemy poniżej recenzję blogerki Kraina-testow.blogspot.com, która miała możliwość testować błyskacz Bielenda:
Jakiś czas temu w jednej z przesyłek znalazłam kosmetyk Bielenda. Od razu przystąpiłam do bliższego poznania się z tą nowością. Skutecznie zaciekawiły mnie te mikro drobiny rozświetlające, które genialnie błyszczą w opakowaniu. Po dwóch „psiknięciach” zostałam oczarowana … zapachem! Słodka, cukierkowa nuta sprawiła, że żel ten stał się moim obowiązkowym punktem w codziennym „rannym rytuale włosowym” :)
Świetne opakowanie – wygodnie wyprofilowana butelka z perfekcyjnym dozownikiem w formie pompki, której kształt odbiega od tych dotychczas mi znanych zawiera w sobie doskonałą substancję, o przepięknym zapachu, cudnym kolorze i niezwykle lekkiej konsystencji.
Żel ten doskonale rozpyla się na włosy i perfekcyjnie podkreśla i nadaje charakteru fryzurze. Rozświetlające drobiny na włosach wcale nie są nachalne, nie powodują tandetnie świecącej brokatem z daleka fryzury, nadają naturalny wygląd z nutką finezji. Włosy pięknie błyszczą i jednocześnie nie są sklejone ani nie przypominają kasku na głowie. Są elastyczne, sprężyste a jednocześnie odporne na wszelkiego rodzaju zachwiania równowagi.
Błyskacz świetnie działa w przypadku wilgotnych ale też suchych kosmyków. Ułatwia układanie, nadaje włosom blasku i sprawia, że proce stylizacji trwa minimalny czas.
Choć wcześniej nie rozglądałam się za tego typu produktem, muszę przyznać, że błyskacz na tyle mnie zaciekawił, iż przejrzałam ofertę i muszę przyjrzeć się jej z bliska, koniecznie przy najbliższej wizycie w drogerii muszę jej poszukać. Mam nadzieję, że nie będzie to trudne zadanie ;)