Oto moja recenzja filmu
Byłam bardzo ciekawa pierwszego polskiego filmu w formacie 3D. W zasadzie bardziej interesowały mnie techniczne strony filmu i wykonanie niż sama fabuła. Tym bardziej, że za zdjęcia odpowiadał słynny Sławomir Idziak.
Myślę, że ten film powinien zobaczyć każdy Polak, bo to kawałek polskiej historii. Jednak jeśli myślicie, że to film o miłości to się zawiedziecie.
Na początku filmu myślałam, że to musical – naprawdę śliczna, zgrabna, doskonała do ról kabaretowych Natasza Urbańska nie zawiodła, było dużo ckliwych piosenek. Może za dużo? Niestety jej gra aktorka pozostawia wiele do życzenia. Nie wzbudziła emocji i była nie autentyczna w wielu scenach z Borysem. Między nimi nie było żadnej chemii, nie iskrzyło – nie potrafili oddać łączącej między nimi więzi.
Jedyna dobra scena to ta z trailera, kiedy Natasza strzela. Rewelacyjna rola Ferencego i dość ciekawa Olbrychskiego, który gra Piłsduskiego. Resztę obejrzyjcie sami, wyłącznie dla osób o mocnych nerwach. Technicznie bez zarzutu, duża dbałość o szczegóły i sporo akcji.