Często zapominam o tym jak bardzo ważne jest nawilżenie ciała i smarowanie się balsamami. Ale znalazłam coś co przełamało moją barierę często zwykłego lenistwa. Jest to Bioenergetyzujący balsam do ciała od Eveline cosmetics.
Producent opisuje iż produkt przeznaczony jest do skóry suchej, bardzo suchej i wrażliwej. Intensywnie nawilża, rewitalizuje i ujędrnia oraz przywraca energię życiową. Zawiera kwas hialuronowy który pomaga wiązać wodę w naskórku, wyciąg z bluszczu i Centella Asiatica czyli po polsku wyciąg z wąkrotki azjatyckiej która poprawia krążenie.
Opakowanie jest bardzo praktyczne ponieważ jest prawie przeźroczyste z lekką domieszką koloru różowego, dzięki czemu dobrze widac zużycie balsamu. Opakowanie wygląda estetycznie i przyciąga wzrok. Z tyłu można zagłębić się w lekture dotyczącą właściwości produktu. Opakowanie zawiera 250 ml, więc jest to pojemność w sam raz dla balsamu. Konsystencja jest wręcz idelana, nie jest ani zbyt gęsta ani lejąca się. Dobrze się rozsmarowuje i szybko wchłania pozostawiając uczucie miękkiej skóry.Zapach ma delikatny, nie drażniący, po rozmsarowaniu balsamu jest on prawie w ogóle nie wyczuwalny.
Jestem z niego bardzo zadowolona, balsam szybko się wchłania, i przy dłuższym użytkowaniu jest bardzo widoczne nawilżenie skóry, a także to że jest ona napięta i miękka.
Koszt takiego balsamu to około 12 zł.