Tym razem autor poczytnych romansideł pochyla się nad Polakiem. Stwierdza, że jako naród przez lata skutecznie zniechęcaliśmy do siebie inne nacje i obecnie „jesteśmy na samiutkim szczycie listy narodów do odstrzału”. Rozważania te osnute są na wydarzeniach z początku 1945. Waży się ostateczny wynik II wojny światowej, a autor nie stoi po żadnej ze stron, obiektywnie obserwując poczynania armii radzieckiej pod Dreznem.