Poniżej przedstawiamy potrójną siłę kosmetyków marki Bielenda do walki z cerą trądzikową, zapraszamy do recenzji z blogerką Siouxie:
Od czasu do czasu wpadają w moje dłonie kosmetyki dedykowane skórze trądzikowej – z wielką chęcią je testuję chociaż mam już swoich ulubieńców w tej walce. Są to jednak kosmetyki dość drogie jak np. tonik z kwasem salicylowym od Paula’s Choice czy maska oczyszczająca od Eisenberg o której wkrótce napiszę.
Bielenda PHARM to specjalistyczna linia dermokosmetyków wyróżniająca się precyzyjnym, wręcz medycznym podejściem do problemów skóry, mocno skoncentrowanymi składnikami aktywnymi, cenionymi przez lekarzy dermatologów w profilaktyce trądziku oraz innowacyjnymi, specjalnie opracowanymi recepturami, ukierunkowanymi na konkretny problem i skuteczne działanie.
Seria Trądzik przeznaczona jest dla cery mieszanej, tłustej, łojotokowej narażonej na powstawanie widocznych zmian trądzikowych, zaskórniki, błyszczącej i podrażnionej skóry, z zatkanymi i rozszerzonymi porami.
W jej skład wchodzą 4 kosmetyki – Matujący krem-żel na dzień, Antybakteryjna emulsja oczyszczająca, Tonik normalizujący oraz Antybakteryjny krem na noc. Ja stosowałam równocześnie 3 z tych kosmetyków – za wyjątkiem kremu na noc.
Co można napisać o tej serii – wszystkie kosmetyki mają zbliżony zapach – nie jest on najpiękniejszy na świecie ale nie jest też nieprzyjemny – kompletnie mi nie przeszkadzał. Zarówno emulsja do mycia jak i krem-żel mają dość rzadką konsystencję – w przypadku emulsji trochę mi to przeszkadzało bowiem dużo się jej wylewa z tubki. Ale teraz, po kolei o każdym z tych produktów.
PHARM TRĄDZIK Matujący krem-żel na dzień – to rzeczywiście niezły, lekki kosmetyk świetnie matujący skórę. Nie bieli jednak twarzy nawet jak nałożymy go zbyt dużo, nie wysusza i nie ściąga skóry – to w nim własnie uwielbiam. Idealnie nadaje się też pod makijaż jako baza. Ja najczęściej używam go w weekendy, kiedy moja skóra odpoczywa od codziennej tapety – skóra jest idealnie matowa przez cały dzień – podobny efekt dawał mi mój dotychczasowy ulubieniec w kwestii matowania skóry czyli Vichy Normaderm Mat. Zauważyłam, że delikatnie rozjaśnia skórę i wyrównuje jej koloryt. Szybko się wchłania i lekko zwęża pory. Przy regularnym stosowaniu wraz z pozostałymi kosmetykami serii ogranicza wydzielanie sebum w strefie T. Jest bardzo wydajny. Cena 50 ml opakowania to 20 zł. To definitywnie najlepszy kosmetyk z całej serii Bielenda Trądzik.
PHARM TRĄDZIK Antybakteryjna emulsja oczyszczająca TWARZ DEKOLT PLECY – tak jak już napisałam jest trochę za rzadka i przez to dość mało wydajna – ubywało mi jej w tempie kosmicznym. Dobrze oczyszcza skórę ale skóra musi być już pozbawiona makijażu bo z nim radzi sobie kiepsko. Odblokowuje pory i nie wysusza skóry. Cena 150 ml tuby to 16 zł.
PHARM TRĄDZIK Antybakteryjny tonik normalizujący TWARZ DEKOLT PLECY – bałam się go, że będzie wysuszał i podrażniał skórę – nic takiego nie miało miejsca (nawet kiedy niechcący przetarłam nim oczy nic nie szczypało). Jest bardzo delikatny, łagodzi podrażnienia, dobrze tonizuje i nawilża (producent pisze, że matuje skórę ale według mnie tego nie robi). Przemywam nim skórę kilka razy w ciągu dnia i bardzo go polubiłam. Buzia nie piecze, zaczerwienienia są wyraźnie uspokojone a skóra ładnie oczyszczona. Cena 200 ml butli to 14 zł.
Jak podsumować działanie całej serii? Powiem tak – cudów nie ma – pryszcze nadal się pojawiały i dopiero punktowe zastosowanie któregoś z moim sprawdzonych specyfików rozprawiało się z nimi porządnie.
Jednak kosmetyki Bielenda dedykowane skórze ze skłonnością do trądziku z pewnością złagodzą jego objawy ale go nie wyeliminują całkowicie. To seria, która dobrze nawilża skórę z niedoskonałościami a wiemy doskonale, aby takiej skóry nie wysuszać, mamy więc tutaj wielki plus. Chyba najlepiej z całej serii sprawdził mi się krem-żel matujący który chociaż nie eliminuje istniejących już niespodzianek, to z pewnością zapobiega pojawianiu się nowych. Gdybym miała wskazać najsłabszy kosmetyk w serii to wskazałabym emulsję do mycia – bez niej mogłabym się obyć. Toniki lubię w każdej postaci i ten z serii Trądzik również przypadł mi do gustu. Ale może na młodszej skórze od mojej seria sprawdza się lepiej, kto to wie…
Serię kosmetyków Bielenda PHARM Trądzik otrzymałam od portalu Uroda i Zdrowie.
Testowała:
Agnieszka – Agnieszka – 36 lat, pracuje na kierowniczym stanowisku w dużej firmie lotniczej ale jest również Kosmetoholiczką przez duże K. Od lipca 2011 roku jest autorką kosmetycznego bloga. Otrzymała również Certyfikat Rzetelna Blogerka portalu Uroda i Zdrowie. Jako posiadaczka problematycznej cery od zawsze poszukuje kosmetyków mających pomóc jej w tej walce. Swoje przemyślenia i poszukiwania opisuje na blogu. (nick Siouxie)
Prowadzi bloga: siouxieandthecity.blogspot.com
zobacz również:
- Akcja z nagrodami: Najlepsze pomysły na prezent!
- Akcja Piękna Jesienią – Ranking Kosmetyków
- Obecnie testujemy
- Recenzje i testy blogerów