Zapowiadana liberalizacja polityki kredytowej powinna ułatwić dostęp do kredytów mieszkaniowych
Obowiązujące obecnie zaostrzane kryteria przyznawania kredytów hipotecznych sprawiły, iż wiele osób musiało zweryfikować swoje zamiary i zmniejszyć cenę oraz metraż kupowanego mieszkania. Z powodu restrykcyjnej oceny zdolności kredytowej część osób odłożyła nawet swoje plany związane z zakupem nieruchomości na przyszłość.
A jaką sumę kredytu można realnie dostać na mieszkanie? Analitycy Invigo obliczają, że singiel osiągający dochody na poziomie średniej krajowej (około 2656 zł na rękę) pod koniec 2012 roku mógł dostać średnio ponad 198 tys. zł kredytu hipotecznego. Rodzina z dwójką dzieci posiadająca przeciętne zarobki (5312 zł netto) mogła liczyć na kredyt w wysokości ponad 420 tys. zł. W Warszawie za taką kwotę, licząc po średniej stawce transakcyjnej, która według danych Związku Banków Polskich wynosi 7333 zł/mkw., można kupić 57 mkw.
Do 350 tys. zł
I takie właśnie, niezbyt duże mieszkania są obecnie najczęściej wybierane przez nabywców. – Najbardziej poszukiwane przez klientów są nieduże, funkcjonalne mieszkania kompaktowe dwu i trzypokojowe o niskiej cenie całkowitej, które nie kosztują więcej niż 350 tys. zł. W ofercie Nowej Wileńskiej na warszawskiej Pradze mamy większość takich lokali, dlatego zdecydowana większość mieszkań znalazła już swoich właścicieli. Mimo to w naszej inwestycji, którą realizujemy przy ulicy Wileńskiej można jeszcze kupić dwójkę o metrażu 37 mkw., a mieszkanie trzypokojowe o powierzchni od 48 mkw. – wyjaśnia Michał Wilczewski z firmy Budrem.
Deweloper zwraca uwagę, że co trzeci klient kupuje mieszkanie bez wparcia kredytowego, często w celach inwestycyjnych. Podobne wnioski płyną z podsumowania analizy sprzedaży Home Broker. Przedstawiciele tej firmy podają, że nie najdroższe, ale właśnie najtańsze lokale są najczęściej kupowane za gotówkę. Ponad 72 proc. transakcji gotówkowych dokonanych za pośrednictwem Home Broker dotyczyło mieszkań w cenie do 250 tys. zł, a tylko 7,5 proc. ofert droższych, w cenie ponad 400 tys. zł.
Liberalizacja przepisów
Nabywcy wykorzystują swoje oszczędności, bo utrudnienia w dostępie do kredytów mieszkaniowych spowodowały rekomendacje wprowadzone przez Komisję Nadzoru Finansowego. Instytucja ta narzuciła bankom obowiązek liczenia zdolności kredytowej dla maksymalnie 25-letniego okresu kredytowania, co zaowocowało spadkiem maksymalnej zdolności kredytowej.
Poza tym, suma rat kredytowych nie może przekraczać 50 procent dochodu netto, a w przypadku osób zarabiających powyżej przeciętnego wynagrodzenia w sektorze przedsiębiorstw limit ten wynosi 65 procent. Rekomendacja w praktyce wyeliminowała z rynku kredyty walutowe, bo w ich przypadku kredytobiorca mógł być obciążony miesięczną ratą spłaty w maksymalnej wysokości 42 proc. wynagrodzenia netto.
Ponieważ obowiązujące dziś przepisy utrudniają wielu osobom otrzymanie kredytu, a ilość przyznawanych zobowiązań spada, banki postulowały o złagodzenie obostrzeń dotyczących udzielania kredytów. W związku z tym zapowiadana jest liberalizacja rekomendacji i przyznanie instytucjom finansowym większej autonomii w zakresie kryteriów przyjmowanych podczas obliczania zdolności kredytowej wnioskodawców.
Tańsze kredyty
Dodatkowo, dzięki regularnym obniżkom stóp procentowych spada koszt kredytów i wysokość miesięcznych rat spłaty. Tym samym rosną maksymalne kwoty możliwych do uzyskania przez klientów banków kredytów. W rezultacie w najbliższym czasie można spodziewać się wzrostu zdolności kredytowej osób, które będą chciały zadłużyć się na mieszkanie.
Ponieważ nabywcy mieszkań mieli w minionym roku trudności z uzyskaniem kredytowania odbiło się to na wysokości sprzedaży. Giełdowi deweloperzy znaleźli nabywców na 6,6 tys. mieszkań. To o 14 proc. mniej niż w roku 2011. Do tego inwestorzy wyhamowują z produkcją mieszkań, która spada od końca 2011 roku. Podobnie dzieje się z liczbą wydawanych pozwoleń na budowę. Na razie jednak nie przekłada się to na spadek oferty rynkowej. W największych aglomeracjach jest wystawione do sprzedaży 55 tys. mieszkań.
Autor: BUDREM