Barwa – Siarkowa Moc Maseczka antytrądzikowa z siarką, kaolinem i glinką wulkaniczną

2 lipca 2012, dodał: zusska
Artykuł zewnętrzny

file1341263467

Maseczki są lubianym przeze mnie produktem – ich zadaniem jest szybkie i efektywne działanie, jednakże nie każdy produkt właśnie taki jest. Czy maseczkę firmy Barwa warto kupić? Oto, co myślę…

Informacje o produkcie:

Klik

Cena:

Niestety nie miałam, gdzie sprawdzić, ale chyba ok. 3,50 zł

Moja opinia:

Opakowanie: kolorystyka jest zdecydowanie przyjemna dla oka. Kojarzy się z młodością i świeżością, a więc z grupą wiekową, której ta maseczka najbardziej się przyda. Maseczkę wygodnie się otwiera, zawiera wszystkie potrzebne informacje, zatem opakowanie dobrze spełnia swoją rolę.

Aplikacja: maseczka ma kolor brudnej żółci. Jej konsystencja jest w sam raz – nieco luźna, ale dzięki temu wygodnie się rozprowadza. Zapach… hm… cytrusowy. Nie każdemu przypadnie do gustu, gdyż niektórym może skojarzyć się z tanim kremem glicerynowym do rąk bądź też z płynem do naczyń. Jeśli jednak tego tak nie skojarzycie, powinien przypaść Wam do gustu. Maseczkę wygodnie się rozprowadza, jej ilość z pewnością wystarczy na dwa użycia, a jeśli jak ja zastosujecie ją wyłącznie na strefę T, użyć będzie więcej.

Efekt: długo zastanawiałam się, co napisać. Z jednej strony jestem zadowolona, z drugiej mam mieszane uczucia… ale do rzeczy – maseczkę stosowałam wyłącznie na problematyczne miejsca. Zastosowana na policzki, wysusza je. Maseczka na twarzy zasycha, delikatnie ją ściąga, ale zdecydowanie mniej niż produkty na bazie glinki. Po zastosowaniu maseczki skóra rzeczywiście jest matowa, ale uczucie suchości niestety jest również obecne. Kiedy zniwelujemy je kremem, mat zniknie, więc tworzy nam się błędne koło. Co do innych efektów – oczyszczanie porów jest prawdą, jednakże nie należy spodziewać się cudów. Mnie jednak satysfakcjonuje to, co dostałam, gdyż moja skóra wygląda dzięki maseczce o wiele lepiej. Zwłaszcza zamknięte zaskórniki na brodzie zaczęły znikać, czego żaden inny produkt mi nie dał. Zwężenia porów niestety nie zauważyłam. Sebum wydziela się podobnie jak wcześniej, ale skóra jest zdecydowanie wygładzona. No i kolejny element, który zgadza się z zapewnieniami producenta – delikatne złuszczenie naskórka.

Podsumowując: Jak widzicie, maseczka ma i plusy i minusy. Sądzę, że warto ją poznać, gdyż może niektórym przypaść do gustu. Jednak jeśli spojrzymy na jej skład, nie jest wcale tak kolorowo. Ostateczną ocenę pozostawiam Wam. Jeśli czujecie, że oczyszczenie porów jest tym, czego potrzebujecie – spróbujcie, ale omijajcie delikatniejsze okolice. Tym bardziej wymagającym polecam jednak sięgnąć po naturalne glinki.