Antycellulitowy peeling enzymatyczny do ciała BIELENDA
Witam:)
Więcej na http://magicwordcherry.blogspot.com/
Peeling znajduje się w dużym okrągłym białym i plastikowym opakowaniu, który zawiera aż 550 gram kosmetyku-więc dwa razy po 220 ml cenowo nawet wyjdzie tak samo :D
No ale jak udało mi się kupić go za 20 zł to hmm to aż boli zapłacić teraz dwa razy tyle:*
Producent zapewnił nam przyklejone etykiety z każdej strony zatem dowiemy się z jakim kosmetykiem mamy do czynienia, jak go stosować oraz jak działa no i oczywiście mamy skład.
Po otwarciu górnego wieczka ukazuję nam się w środku drugie, które zapewnia większość stabilność peelingu w opakowaniu oraz pewność, że nie będziemy mieli pobrudzoną górną część zakrętki.
Konsystencja peelingu jest mocno zbita, koloru pomarańczowego z dużą ilością aczkolwiek małych czarnych drobinek.
Peeling trochę kojarzy mi się z takim owocowym musem.
Zapach pomarańczowo śmierdzący heh taki średni ale nie jakoś mocno przeszkadzający.
Efekty po stosowaniu peelingu?
Z pewnością możemy cieszyć się idealnie gładką skórą, która po zastosowaniu peelingu nie potrzebuje już dodatkowego nawilżenia w postaci balsamu do ciała. Skóra wydaję się bardziej jędrna i sprężysta przy częstym aplikowaniu kosmetyku na ciało i pozostawieniu nawet na te 3 minutki:) Skóra ma wyrównany koloryt oraz jest pozbawiona starego naskórka.
Peelingu nie polecam stosować na dekolt i szyję, czy nawet piersi bo po pierwsze i producent tego zabrania, a po drugie skóra w tym miejscu po zastosowaniu peelingu jest podrażniona i bardzo czerwona (wiem bo już to mam za sobą). Oczywiście w walce z skórką pomarańczową mi nie pomógł ale tego nawet bym się i nie spodziewała. Ważne, że fajnie zdziera aczkolwiek osoby lubiące większe granulki mogą być trochę zawiedzione.