Ten krem jest moim pierwszym kosmetykiem z linii Kigelia marki African Earth. Jest to bardzo aktywny krem na dzień do wszystkich rodzajów cery. Na stronie sklepu, w którym kupiłam ten krem, przeczytałam, że jest on przeznaczony do skór młodych i z tendencją do trądziku. Prawdę powiedziawszy moja cera już nie grzeszy młodością, skłonności do trądziku nie mam i nigdy nie miałam, ale krem spisuje się znakomicie!
Krem jest lekki, szybko i dobrze się wchłania, a więc świetnie nadaje się pod makijaż. Ma piękny, delikatny zapach. Nie zatyka porów, rozświetla cerę i łagodzi podrażnienia. Jest bardzo wydajny. Jego opakowanie to szklana buteleczka zaopatrzona w pompkę, a więc można go dozować w sposób zarazem higieniczny i ekonomiczny.
Krem African Earth ma bardzo ciekawy skład. Zawiera wartościowe dla skóry substancje pozyskiwane z egzotycznych dla nas afrykańskich roślin.
Te substancje to: ekstrakt z owoców kigelii, olej z nasion baobabu, olej marula, olej mafura i olej mongongo zwany też olejem manketti. Składniki te działają na skórę antybakteryjnie, antyseptycznie i antyoksydacyjnie. Nawilżają, wygładzają i zwiększają elastyczność skóry przez co działają przeciwzmarszczkowo.
Krem ten zawiera jeszcze inne cenne składniki np. miód, wosk pszczeli, olej sojowy, słonecznikowy i z marchwi. Jest preparatem bardzo bogatym w substancje odżywcze. Nie jest testowany na zwierzętach. Naprawdę warto go kupić.