„Projektant, który zrobił najgłupszą rzecz w swoim życiu: zajął się modą. Jednocześnie to najmądrzejsza rzecz, jaką mógł zrobić” – to będzie miał napisane na nagrobku Tomasz Ossoliński.
Jako siedemnastolatek bacznie obserwował swoją babcie, gdy ta szyła na maszynie? Gdy jego ówczesny guru i autorytet Jerzy Antkowiak miał odwiedzić jego liceum młody projektant dwoił się i troił, by wymyśleć jak najbardziej efektowny, a zarazem tani pokaz mody. I wtedy urodził się pomysł kolekcji gorsetów. Za nim jednak wziął się do pracy odwiedził lekarza, który wytłumaczył jak maksymalnie może ściskać gorsety by kobietom było w nich wygodnie. Jak widać od początku swojej działalności Tomasz Ossoliński dbał o swoich klientów.
Po przygodzie z gorsetami projektant stwierdził, że będzie tworzył męskie kolekcje. Jest to działka dość trudna, mniej fantazyjna, jednak ubrania sygnowane nazwiskiem Ossolińskim są wyjątkowe i pokazują, że moda męska nie jest nudna.
Zaraz po skończeniu liceum wylądował w Zakładach Odzieżowych Bytom, gdzie na każdym kroku musiał udowadniać swoją wiedzę i umiejętności. W pierwszych dniach swojej pracy dostał za zadanie stworzenie 300 projektów garniturów w 3 miesiące. Dał rade!
Jego ubrania są uosobieniem perfekcji wykonania i dbałości o szczegół. Tomasz uwielbiam drogie materiały takie jak jedwab, muślin czy wełny. W 2005 roku stworzył markę Tomasz Ossoliński. Pod tą nazwą prócz kolekcji ubrań kryją się także perfumy. Okazjonalnie projektant tworzy kreacje dla wyjątkowych kobiet i wyjątkowe okazje.
W 2005 roku Ossoliński spełnił także swoje marzenie. Jego kreacja pojawiła się na czerwonym dywanie. Hanna Polak zaprezentowała się na gali rozdania Oskarów. Jej film był wtedy nominowany do narody w kategorii „film dokumentalny” – „Dzieci z Leningradzkiego”.
autor: Kasia Surowik