Emilia opowiada o pobycie w SPA

18 listopada 2010, dodał: Emilia Stasiak
Artykuł zewnętrzny

fot. Glamour

SPA – do niedawna ten skrót był synonimem zwykłego uzdrowiska. Dzisiejsze SPA to prawdziwy przepych i luksus, o którym wielu z nas może tylko pomarzyć…

Dzięki portalowi miałam możliwość odwiedzić Instytut Glamour SPA w Przeźmierowie. Do wykorzystania miałam laserowy zabieg na twarz. Przyznam, że trochę się obawiałam słowa „zabieg”, ale… Zacznę od początku.

Do Poznania pojechałam z mężem, córką i siostra. Wchodząc do Instytutu i szukając recepcji spodobało mi się stylowe wnętrze, eleganckie wykończenia, zapach luksusu i wygodne fotele. Niezwykle uprzejma Pani w recepcji z uśmiechem na ustach odpowiadała na moje pytania. Interesowało mnie , jak długo potrwa zabieg i czy w tym czasie moi bliscy (a szczególnie moja trzyletnia córka) będą mieli możliwość miło spędzić czas czekając na mnie. Okazało się, że jest specjalny kącik przeznaczony dla dzieci, co mnie bardzo ucieszyło.

W końcu nadszedł czas zabiegu. Pani Lidka zaprosiła mnie do niedużego, ale eleganckiego pokoju, w którym czekało na mnie łóżko i dziwne urządzenie. Były wyjaśnienia, pytania, opisy działania maszyny i efekty zabiegu. Dowiedziałam się, że zastosuje mi zabieg na twarz światłem i prądem, by ujędrnić skórę. Urządzenie okazało się bardzo bezpieczne ponieważ posiada specjalny mechanizm ciągłego monitorowania temperatury skóry z automatycznym przerywaniem impulsu po osiągnięciu niebezpiecznego poziomu. A jak działa? Regeneruje strukturę skóry polegającej na usuwaniu płytkich zmarszczek i ujędrnianiu całej powierzchni skóry.

Unikalny aplikator emituje światło o bardzo szerokim spektrum (w zakresie 700- 2000nm) oraz prąd RF o dużej energii. Światło tylko podgrzewa warstwy skóry do głębokości 3,5 mm powodując obniżenie jej rezystancji. Dzięki temu zostaje ukierunkowany przepływ prądu RF, który następnie mocno ją dogrzewa swoją energią. W ten sposób nie działając szkodliwie na naskórek możliwe jest skuteczne oddziaływanie na włókna kolagenowe.

W celu uzyskania zmian w strukturze włokien kolagenowych bez uszkodzenia naskórka należy podgrzać je kilkakrotnie do temperatury progowej i utrzymać ten stan przez kilka minut. Zabieg jest wykonywany wzdłuż tzw. wektorów jędrności: wektor żuchwowy, fałdu nosowo-wargowego, około-oczodołowy, brwiowy i nadczołowy.

W trakcie jednego zabiegu jest wykonywanych do 5 przejść, tak aby osiągnąć wymaganą temperaturę około 50 stopni. Efektem takiego działania jest zwiększenie elastyczności istniejących włókien kolagenowych oraz stymulacja tworzenia się nowych.

Uwaga: to „strzelanie” prądem w twarz nie boli!!! A gdy temperatura jest za wysoka, mogłam o tym powiedzieć i Pani Lidka zmniejszała temperaturę. Na oczach miałam okulary, by nie patrzeć na szkodliwe światło.

Gdy osoba wykonująca zabieg skończyła mi „robić” połowę twarzy miałam możliwość zobaczyć efekty i porównać z tą połową, na której nie był jeszcze robiony zabieg. W moim przypadku były one niewielkie, ale były! Cały zabieg trwał ok. 45 minut. I muszę napisać coś ważnego: efekt po zabiegu jest NATYCHMIASTOWY, ale KRÓTKOTRWAŁY!! Rezultaty są widoczne dopiero po 4-6 miesiącach od zabiegu!

Cały pobyt w Instytucie Glamour był dla mnie ogromną przyjemnością i relaksem ( mimo iż traktowanie skóry twarzy prądem dla wielu może nie wydawać się wypoczynkiem). Dla mnie samo leżenie na wygodnym łóżku, miła rozmowa to odpoczynek i uczucie wprawiające w dobry nastrój. Poza tym , po tej wizycie, bardzo sympatycznie spędziłam dzień z rodziną zwiedzając ZOO i inne atrakcje miasta.

Polecam zabieg osobom potrzebującym ujędrnienia i „podniesienia” skóry twarzy. Dlaczego nie wszystkim? Dlatego, że nie jest to mały wydatek (zabieg na twarz 800 zł, twarz + szyja – 1000 zł) i myslę, że  można się na niego zdecydować, gdy jest naprawdę konieczny!

Jeszcze raz dziękuję portalowi za miły prezent.

Emilia

Umów się na wizytę TUTAJ