Co zjeść na Piotrkowskiej w Łodzi. Restauracja Tkalnia w akcji Mamy tu SMACZNIE
Aktualnym bohaterem naszej kulinarnej akcji Mamy Tu SMACZNIE! zostaje tym razem restauracja Tkalnia mieszcząca się w Łodzi przy ulicy Piotrkowskiej 97, która oferuje pyszne tradycyjne dania kuchni polskiej w nowoczesnym wydaniu. W menu znajdziemy również makarony i burgery dla smakoszy tych pozycji, ale zacznijmy od początku. Szefem kuchni jest Maciej Rajewski, który wprowadza nas w arkana kulinarnej sztuki i poezję smaków.
Samo miejsce jest dość charakterystyczne, w tej XIX wiecznej kamienicy faktycznie mieściła się dawniej tkalnia. Łódź jako miasto kiedyś włókiennicze było zalążkiem przędzalni, tkalni, zakładów krawieckich itp, nazwa jest więc absolutnie trafiona i słuszna. Z pewnością kojarzycie ten widowiskowy piętrowy ogródek zimowy, lokal składa się bowiem z dużej przestronnej sali głównej oraz sali bankietowej i właśnie z przeszklonej oranżerii, z której mamy widok na ulicę. Jest to niezwykle gustowne, romantyczne miejsce idealne na randkę czy rodzinne spotkanie. Jest też możliwość zorganizowania w lokalu większych uroczystości dla dużej liczny gości.
szef kuchni Maciej Rajewski
Restauratorka Pani Magda wraz z mężem Pawłem prowadzą od kilku lat z dużym powodzeniem również lokal w innym miejscu – Gospoda Pod Górką na Retkini. Postanowili swoją pasją do gotowania i karmienia gości podzielić się z większym gronem mieszkańców Łodzi, ale też trafić do szerokiej grupy turystów zagranicznych i otworzyć kolejną restaurację Tkalnia. Jest to więc duże wyzwanie gastronomiczne, ale tez okazja do zaprezentowania szerokiego wachlarzu polskich potraw. W menu znajdziemy nietuzinkowe przystawki takie jak np. chałka z pate z gęsiny i musem wiśniowym czy aranchini z ozora wołowego z chrzanem, ale są też sztandarowe dania jak tatar wołowy czy śledzie w różnych wersjach.
chałka z pate z gęsiny z muślinowym sosem wiśniowym
Skosztowaliśmy tatara oraz pate na chałce i uważam, że to był niezwykle trafny wybór, jako fanka tatarów i jego znawczyni uważam, że jest to pozycja obowiązkowa w tym lokalu. Siekane na bieżąco mięso najwyższej jakości jest subtelnie doprawione i zaserwowane w towarzystwie ulubionych grzybków marynowanych shimeji, żółtka, cebulki i ogórka. Bagietka korzenna z tym smakołykiem potrafi rozbudzić apetyt na dalszą kulinarna podróż.
tatar wołowy z grzybami shimeji
Jeśli jednak nie jesteś zwolennikiem surowego mięsa to spróbuj chałki z pate – jest to absolutny must have! To świetne połączenie smaków: słodka ciepła chałka zakochana w cudownie muślinowym musie z gęsiny, polana subtelnie odrobiną wiśniowej mikstury. Takie połączenie to majstersztyk i rozkosz dla podniebienia.
Oprócz kultowych przystawek znajdziemy też w menu pyszne buliony czy flaki, które uważam, za najlepsze jakie w życiu jadłam. Rosół z ravioli cielęcym polecam miłośnikom wszelkiego rodzaju bulionów, dodatek pierożków z przedelikatnym mięsem cielęcym to prawdziwa esencjonalna uczta. W menu znajdziecie też krem z białych warzyw czy zalewajkę z konfitowanym żółtkiem – ta zupa to przecież wizytówka powojennej Łodzi.
ossobuco z pampuszkami i mizerią
Z dań głównych również jest w czym wybierać: tradycyjne pół kaczki z buraczkami, schabowy z kością, poliki wieprzowe czy solidne żeberka dla fanów mięsnych przysmaków. My zamówiliśmy wołowinę w gęstych sosie z kością czyli ossobuco, do których świetnie pasowały zgrabne kluseczki drożdżowe i fantazyjnie zaserwowana mizeria z ogórków. Pampuchy kochają sos, tak więc ich wybór w tym daniu jest nieprzypadkowy. Każdy kęs tej potrawy to podróż w kulinarną przeszłość i wspomnienie dzieciństwa. Tak kruchego delikatnego mięsa dawno nie kosztowałam, to prawdziwy kunszt i znajomość tego niełatwego w obróbce rodzaju mięsa przez szefa kuchni.
Zwieńczeniem naszej uczty był deser składający się z korzennych śliwek, kruszonej bezy i lodów pistacjowych. To połączenie kwaskowatych owoców, słodkawej bezy i orzeźwiających lodów sprawdzi się szczególnie w porze letniej, ale i teraz sprawiło nam wielką przyjemność. Jest jeszcze wiele pozycji z menu, które koniecznie muszę skosztować. Marzy mi się jednak wieczorna degustacji w przeszklonym ogródku przy nagrzanym kominku w miłym towarzystwie. Na pewno tu wrócę a samemu miejscu wróżę duży sukces i rzesze zakochanych w polskiej kuchni zagranicznych gości. Na samo zakończenie chciałabym serdecznie podziękować za przemiłą i niezwykle profesjonalną obsługę, było naturalnie z humorem i wyczuciem, Panie Kamilu tak trzymać!