’Portrety z łagru” – recenzja

12 lipca 2016, dodał: katasia
Artykuł zewnętrzny

Miarą wielkości człowieka jest m.in. to, jak potrafi znieść ekstremalną sytuację i jakie wnioski z niej wyciąga. Michaił Chodorkowski z samego szczytu świata rosyjskiego biznesu został strącony na dno łagru – innego świata, o którym pisze w tonie podobnym choćby do Gustawa Herlinga-Grudzińskiego czy Warłama Szałamowa. Przyznaje jednak, że nie przychodzi mu  łatwością powracanie do tamtych traumatycznych przeżyć, kiedy sytuacja uwięzienia zdominowała wizję świata i dalszego życia właściwie bez nadziei. Widać jednak, jak bardzo zmienił się sam bohater tej historii – mimo że w swej opowieści najwięcej miejsca poświęca innym, głównie współwięźniom, których spotkał w ciągu ponad 10 lat pobytu w kolonii karnej.

chodorkowski

Książkę poprzedza wstęp – przemówienie Jana Krzysztofa Bieleckiego z okazji przyznania Chodorkowskiemu Nagrody im. Lecha Wałęsy, z którego dowiadujemy  się wielu istotnych informacji z biografii byłego szefa Jukosu, które są ważnym kontekstem dla fabuły jego opowieści. Rozpoczyna ją refleksja o dojmującym braku kontaktu z kulturą: książkami, muzyką klasyczną, jakiej Chodorkowski doświadczył w więzieniu, co świadczy o tym, że nie pozwolił tam się upodlić, sprowadzić do zwierzęcego biologizmu i walki o przetrwanie. Znamienne jest też to, że nie odczuwał strachu o aresztowaniu, a po odzyskaniu wolności delektował się nią do tego stopnia, że choćby pisanie na komputerze było dla niego czymś niezwykłym w porównaniu do skrawków papieru, jakie miał do dyspozycji w łagrze.

Chodorkowski nie idealizuje spotkanych w więzieniu ludzi, opisuje też wiele drastycznych sytuacji, które miał okazję tam obserwować. W swej książce tworzy niemalże poczet portretów typowych rosyjskich więźniów, uświadamiając czytelnikom, jak działa system penitencjarny w kraju, w którym co dziesiąty obywatel trafił lub trafi do więzienia.

Wiele miejsca zajmują tu refleksje natury moralnej – na temat sumienia, podłości, demoralizacji, tak wszechobecnej w łagrowym świecie. Szokują kulisy działania sądów i śledczych, którzy tylko pozornie są niezależni, bo ich rolą jest głównie „wyrobienie normy” w ilości skazanych. Na porządku dziennym jest fabrykowanie dowodów tylko po to, by dłużej kogoś zatrzymać w więzieniu, skazując za kolejne przypisane przestępstwo.

Największą wartością tej książki jest to, że upamiętnia ona wielu ludzi, którzy dzięki niej przestają być anonimowi, a ich historie są dobitnym aktem oskarżenia władzy rosyjskiej, dopuszczającej się bezprawia. Chodorkowski udowadnia, jak niewiele zmieniło się od czasów komunizmu, jak głęboko skażone są elity władzy, którym naród już nie ufa, i jak bezkarność legitymizuje ich okrucieństwo. Sam nie eksponuje własnego dramatu, pozostając w cieniu tych, którzy towarzyszyli mu przez całe lata więziennego życia. Więcej na temat swej sytuacji zdradza w dołączonych do książki listach do Adama Michnika. Polecam Wam tę książkę jako do bólu prawdziwy obraz współczesnej Rosji, której ciągle bardzo daleko do demokratycznego świata…

Kasia

Michaił Chodorkowski: Portrety z łagru, Biblioteka Gazety Wyborczej, Warszawa 2004

Książkę można kupić TUTAJ

l