Przed zbliżającymi się świętami Bożego Narodzenia, prezentujemy Wam recenzję książki „Pod kloszem” autorstwa Meg Wolitzer. Opinię na temat tej pozycji wyraziła Olivie Fray — jedna z laureatek-recenzentek naszej unikatowej portalowej akcji Jesienne Czytanie.
Pod kloszem to jedna z tych książek, która mimo swojej prostoty wzbudza w księgarni czy też bibliotece zainteresowanie – sama, jak tylko spojrzałam na okładkę chciałam jak najszybciej zapoznać się z powieścią Meg Wolitzer. Najbardziej jednak zaintrygowały mnie przedmioty znajdujące się na okładce, mające później ogromny wpływ na historię głównej bohaterki, czyli Jam. Dziewczyna jakiś czas temu przeszła ogromne załamanie nerwowe związane ze śmiercią swojego byłego chłopaka, Reeva. Jam nie tylko jest zrozpaczona, ale też niechętna do wykonywania jakichkolwiek czynności, dlatego rodzice wysyłają ją do specjalnej szkoły, zwanej jako Wooden Barn. To tam główna bohaterka przechodzi ogromną metamorfozę, ale też zdaje sobie sprawę, co tak naprawdę w życiu jest dla niej najważniejsze.
Meg Wolitzer nieraz zaskoczyła mnie w swojej książce. Wydawało mi się, że nic mądrego i przede wszystkim ciekawego nie można wynieść z powieści, w której co chwilę główna bohaterka wspomina o swoim byłym chłopaku i marzy tylko o tym, aby on niespodziewanie ożył i objął ją w swoje ramiona. Dlatego jestem pod ogromnym wrażeniem, jak autorka manipulowała mną przez te wszystkie rozdziały i całą historię przedstawiła nie z tej perspektywy, jakiej oczekuje czytelnik: tak, aby wszystko było dla nas zaskoczeniem. Naprawdę – Pod kloszem co rusz mnie zaskakiwało i z pozoru banalnej historyjki o miłości otrzymałam coś, po czym analizowałam zachowanie bohaterów i długo zastanawiałam się nad samą książką.
Co raz częściej zdarza mi się trafiać w książkach na ograniczone i wręcz minimalne przedstawienie postaci. Mimo że większość osób w powieści pani Wolitzer da się lubić, to jednak brakowało mi dokładniejszego poznania głównej części bohaterów – z tego też powodu nie wzbudzili we mnie większego zainteresowania, a szkoda, bo dzięki temu książka z pewnością wiele by zyskała na emocjach czytelnika. Bardzo ważną rolę w tej książce odkrywa również Reeve, Brytyjczyk, który przyjechał do Ameryki w wyniku wymiany uczniów. Swoją postawą oraz wizerunkiem punka od razu przykuwa uwagę Jam, która automatycznie i bez opamiętania się w nim zakochuje. W Wooden Barn, czyli szkole, do jakiej trafiła po śmierci Reeva, dziewczyna zdaje sobie jednak sprawę, że to, co wówczas wytworzyła w wyobraźni daleko odbiega temu, kim tak naprawdę jest ten chłopak. Autorka przedstawia nam Reeva w sposób bardzo pozytywny, wręcz nieskazitelny – idealny akcent, idealna fryzura, idealny humor. Cud, miód i malina – po prostu żadnych skaz i niedoskonałości.
Podsumowując, Pod kloszem to dobra młodzieżówka, którą dosłownie połknęłam w kilka wieczorów. Styl pisania autorki jest dosyć uproszczony, dlatego książkę można przeczytać w naprawdę błyskawicznym tempie. Wydaje mi się, iż gdyby Meg Wolitzer bardziej skupiła się na dokładniejszych opisach oraz kreowaniu bohaterów, mogłabym wtedy w ciemno polecić Pod kloszem wszystkim miłośnikom gatunku Young Adults. Z początku Jam wydawała mi się pustą nastolatkę, ba, w ogóle nie rozumiałam jej postępowania. Z czasem jednak zaczynałam pojmować jej zachowanie oraz to, co czuła do Reeva. Jeśli myślicie, że owa książka to kolejna bezbarwna książka zaadresowana dla nastolatków, która skupia się tylko i wyłącznie na nieszczęśliwej miłości, muszę Was uprzedzić, że to tylko błędne założenie, przez które stracicie szansę na poznanie fantastycznej historii, która zostanie w waszej głowie na dłużej.
Sponsorem i wydawcą nagrody jest Wydawnictwo Bukowy Las:
www.bukowylas.pl