Cara Delevingne po raz pierwszy na okładce amerykańskiego „Vogue”
Cara Delevingne po raz pierwszy solo pojawiła się na okładce amerykańskiej edycji magazynu „Vogue”. Brytyjka widniała już na tzw. „jedynce” pisma, które jest nazywane „biblią mody”, ale wraz z innymi modelkami. Tym razem udało jej się zostać bohaterką lipcowego numeru. Ma to duży związek z jej rozpoczynającą się karierą aktorską. Modelka zagrała ostatnio w produkcji pt. „Papierowe miasta”, a do polskich kin właśnie wszedł film z jej udziałem „Twarz anioła”. Zdjęcia do „Vogue” wykonał Patrick Demachelier.
Cara Delevnigne to jedna z najbardziej rozchwytywanych modelek ostatnich lat. Zdąrzyła już wziąć udział w kampaniach reklamowych Chanel, Topshop, Yves Saint Laurent, Burberry i Mulberry. Urodzona w 1992 roku Brytyjka słynie z żywiołowej osobowości i nieprzeciętnej urody. Delevingne to typowa dziewczyna z wyższych sfer. Jej dziadek kierował English Heritage, a matka zawodowo zajmuje się robieniem zakupów na zamówienie domu towarowego Selfridges. Od wczesnego dzieciństwa modelka miała kontakt z osobami ze świata show biznesu – jej matką chrzestną jest sama Joan Collins. Rozpoczęcie kariery w modelingu były dla Cary zadaniem ułatwionym, dzięki znajomościom w branży. Nieco wbrew swojemu pochodzeniu,Cara nie zachowuje się jak typowa dziewczyna z bogatej rodziny. Słynie z poczucia humoru i bezpretensjonalności. Swoje wygłupy za kulisami pokazów mody dokumentuje na Instagramie.
W sesji zrealizowanej na potrzeby lipcowego numeru „Vogue” Cara prezentuje się inaczej niż zwykle. Wygląda doroślej, a jednocześnie bardziej dziewczęco niż zazwyczaj. Pojawia się w kreacjach domów mody Tom Ford, Chanel, Rodarte, Paco Rabanne, Dries Van Noten i Burberry Prorsum. Poza tym, modelka udzieliła wywiadu, w którym bardzo szczerze opowiada o swoim dzieciństwie i problemach wieku nastoletniego. Chyba po raz pierwszy Cara odsłania się aż do tego stopnia. Zwykle dzieli się ze swoimi fanami głównie zdjęciami z imprez i pozowanymi minami. Oczywiście na Instagramie, gdzie jest jedną z najpopularniejszych gwiazd.
Wszyscy fani Cary Delevingne powinni sięgnąć po lipcowy numer amerykańskiego pisma „Vogue”, jeśli chcą zobaczyć trochę inne oblicze swojej idolki, niż to prezentowane na portalach społecznościowych. Zdecydowanie bardziej dorosłe, poważne i rozsądne.