W ramach naszej ogólnopolskiej akcji Blogerzy Smakują mamy przyjemność udać się wraz z blogerką kulinarną Karmelowy.pl do restauracji artkitchen w Warszawie:
Po raz kolejny dzięki uprzejmości redakcji portalu Uroda i zdrowie w ramach akcji blogerzy smakują, zostałam zaproszona na degustację potraw do restauracji artkitchen.
Restauracja znajduje się w sercu znanego wszystkim już Mordorze czyli w Warszawie przy ul. Domaniewskiej 34a, na parterze typowego dla tego rejonu biurowca o nazwie Ambassador. Z informacji w sieci dowiedziałam się, że pierwotnie istniała tutaj restauracja o nazwie „The Harvest”, następnie „Mokotów bistro”, a teraz figuruje pod nazwą Artkitchen.
Dojazd tam nie był dla nas najłatwiejszy, tym bardziej, że jechaliśmy w godzinach popołudniowych, a na dodatek z Wybrzeża Kościuszkowskiego – korki, korki i jeszcze raz korki. Na szczęście po dotarciu na miejsce okazało się, że jest tam całkiem przyjemny parking na którym spokojnie można zaparkować (niestety zazwyczaj jest z tym ogromny problem).
Z zewnątrz trudno zauważyć, że jest tam restauracja, dopiero po pokonaniu schodków zobaczyłam wejście, za to wnętrze mnie zachwyciło. Nie znoszę przaśnych i zagraconych miejsc, dlatego odczułam ogromną ulgę gdy zobaczyłam bardzo przestrzenne wnętrze, w stonowanej stalowo-szarej kolorystyce. Żadnych zbędnych przedmiotów, tylko piękne i niezbędne sprzęty, klasyczne dekoracje i delikatna muzyka w tle. Całość urządzona z ogromnym smakiem.
Jednak chyba najbardziej reprezentacyjnym miejscem w tej restauracji jest wydzielona salka z winami, które zgodnie z informacją managera lokalu pochodzą także z winnicy właściciela.
Przechodząc do sedna, zaraz po wejściu do lokalu przywitał nas miły kelner i w związku z tym, że obłożenia raczej nie było, mogliśmy sami wybrać miejsce w którym chcemy usiąść. Za chwilę pojawił się manager lokalu, który zapytał nas jakie są nasze preferencje smakowe i poinformował nas, że przygotują dla nas menu degustacyjne. Czekaliśmy z niecierpliwością gdyż na stronie wyczytałam, że w kuchni rządzi Michał Bassa, który przygotował autorskie menu kuchni międzynarodowej, oparte na sezonowości i wysokiej jakości produktów.
Po niedługiej chwili na stół trafiły przystawki: dla mnie siekany tatar wołowy młodym selerem, truflą i wędzonym żółtkiem (32 zł) – boski! Jestem ogromną fanką tatara, a ten był świetnie doprawiony. Wymieszany z wędzonym żółtkiem smakował wybornie wraz z podaną z nim sałatką. Uwaga, przystawka jest bardzo sycąca, miałam wrażenie, ze nie wcisnę już dania głównego:)
Mój partner otrzymał łososia marynowanego gravlax, z pieczonymi figami, musem pomarańczowym i sałatką, a wszystko to podane na ziemi jadalnej (29 zł). Jest on moim największym krytykiem i gdy wyczyścił talerz, wiedziałam, że to musi być smaczne
Po niedługim czasie oczekiwania dotarły do nas dania główne. Otrzymałam idealnie wysmażony i różowy w środku kawałek jagnięciny, podanej na kaszy jaglanej, z zasmażaną włoską kapustą, panchettą i bakłażanem (36 zł). To było przepyszne, delikatne, rozpływająca się w ustach jagnięcina, idealnie wysmażona i wpółgrająca z resztą elementów na talerzu.
Połówek otrzymał męską porcję polędwicy wołowej z młodą marchewką, puree z marchewki i młodym pieczonym czosnkiem (59 zł). Stwierdził, że był to jeden z najlepszych steków jaki jadł. Zdążyłam nawet spróbować co nie co i faktycznie, mięso było rozpływające się w ustach, a puree jedwabiste i pyszne.
Uczciwie przyznam, że nie dojadłam dania głównego, gdyż wiedziałam, że zaraz dotrze do nas deser. Dostaliśmy panacottę z wyciągiem z białego bzu i lodami jeżynowymi (16 zł). Co tu dużo pisać, smakowała tak jak wyglądała – wybornie:)
Podsumowując, wyjście do tej restauracji było bardzo udane. Dania były przepyszne, pięknie podane a obsługujący nas Pan opowiadał nam ze szczegółami z czego składały się dania i jak były przygotowywane (na prawdę nowatorskie techniki). Czytałam o tej restauracji bardzo różne opinie i na chwilę obecną, moja jest bardzo pozytywna. Kiedyś odwiedzę restaurację ponownie, na pewno anonimowo i dam znać czy taka jakość dań jest standardem. Gorąco polecam na elegancką kolację!
Dane kontaktowe:
ul. Domaniewska 34A,
Budynek Ambassador,
02-672 Warszawa
zobacz również:
- Akcja Blogerzy Smakują – przyłącz się!
- Baza Testerek i Blogerek
- Obecnie testowane restauracje – zgłoś się!
- Pozostałe recenzje blogerek