„Po pierwsze śniadanie. Jak jedzą szczupli” – nasz patronat!

5 maja 2014, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny

Renata Ruszniak:  „Po pierwsze śniadanie. Jak jedzą szczupli”

Poradnik dla osób, które wypróbowały już różne diety, mają za sobą nawet konsultacje dietetyka i całkiem długie  okresy uzyskiwania normalnej masy ciała. Przyda się także osobom szczupłym, żeby zrozumiały, co robią inaczej niż osoby z nadwagą, i zachowały dobre nawyki do końca życia. Nie proponuje diety cud, ale przemyślenie naszego sposobu odżywiania i wdrożenie kilku zasad, które zapewnią nam ładną sylwetkę, dobre samopoczucie i pozwolą uniknąć chorób metabolicznych. Książka dedykowana wszystkim mamom i babciom, które w trosce o dzieci i wnuki przekarmiają je, ulegając niekontrolowanym prośbom o słodycze i fast foody, a następnie z tą samą troską próbują odchudzać.

ruszniajk

Renata Ruszniak, absolwentka Akademii Medycznej w Lublinie oraz Poradnictwa Żywieniowego i Dietetycznego Wydziału Nauk o Żywieniu Człowieka i Konsumpcji SGGW w Warszawie.  Udziela porad w warszawskiej Klinice Medycyny Estetycznej Rclinic osobom zdrowym, z nadwagą, niedoborami witaminowo-mineralnymi, odczuwającym chroniczne zmęczenie, nadmierną potliwość, chorym na cukrzycę, nadciśnienie tętnicze, hipercholesterolemię, czyli wszystkim potrzebującym pomocy w zakresie zmiany stylu odżywiania.

W dzisiejszych czasach nie jemy śniadania, ale pijemy szybką kawę. Właściwie śniadanie zjada tylko dziwak, któremu przewraca się w głowie od nadmiaru czasu rankiem. Obiad? Kto jada obiady w pracy? A w biurze? Nie wypada jeść tak często! Nasze dzieci nie jedzą obiadu w szkole, bo to spory wydatek w budżecie domowym; mama nie robi też kanapek. Drugie śniadanie, podwieczorek? Nie jesteś przedszkolakiem, nie jesz podwieczorku! Dorosłym nie wypada jeść tak często, jak jedzą dzieci! Za to gdy wracasz do domu, zjadasz wszystko, co ci wpadnie w ręce, bez kontroli ilości i jakości. Rozpoczynasz jedzenie po powrocie do domu i ciągle coś jesz przez kilka godzin, dopóki nie pójdziesz spać – tego troszkę, tego troszkę i jeszcze tego kawałeczek, malutko. Odczuwasz głód węglowodanów, więc sięgasz po kanapkę z białej pszennej bułeczki, ciastko, słodycze, sok z kartonu. A później wyrzuty sumienia: miałam nie jeść tyle!
Brak śniadania lub zbyt mało kalorii na śniadanie – to sytuacja, gdy wątroba nie ma przerwy na odpoczynek i w dzień nadal produkuje glukozę na potrzeby pracującego czy uczącego się człowieka. Wyprodukowanej przez wątrobę glukozy jest za mało, więc na OGRZEWANIE zużywamy zasoby organizmu. Niestety, nie schudniesz dzięki temu. Gdy głodujesz od rana, twój organizm uruchamia mechanizmy magazynowania i w godzinach popołudniowych wymusi głodem odbudowanie zasobów zużytych na ogrzewanie organizmu. Jeśli nawet postanowisz : „Nie jem po powrocie do domu”, to nie dasz rady tego planu zrealizować – no, może przez jeden dzień. Organizm da ci rano kredyt w postaci kalorii na ogrzewanie, ale wieczorem będziesz musiała ten kredyt spłacić, czyli po powrocie do domu będziesz jadła i jadła, nie kontrolując ilości i jakości pożywienia – a najchętniej słodkie. Wszystko zmagazynuje się w tkance tłuszczowej. Brak śniadania lub śniadanie zbyt mało kaloryczne powoduje wzrost poziomu cukru we krwi w ciągu dnia, a także wzrost poziomu insuliny we krwi, co skutkuje zwiększonym apetytem po południu, zwłaszcza na słodkie.