Jacek Piekara: „Szubienicznik”
W dobie popularności powieści ukazujących nasz współczesny świat brakuje książek wracających do przeszłości. Jednym z nielicznych wyjątków jest utwór Jacka Piekary, nawiązujący do XVII-wiecznej historii Polski szlacheckiej, znanej dotąd choćby z powieści Sienkiewicza, „Pamiętników” Paska czy „Opisu obyczajów” ks. Kitowicza. Autor ze znawstwem maluje tamte realia, ukazując nam w pełnej krasie mentalność i sposób życia ówczesnej szlachty. To nieco ironiczny, ale przez to też pełny obraz świata sprzed ponad 300 lat…
Głównym bohaterem opowiedzianej tu historii jest Jacek Zaremba – podstarości łęczycki, który udaje się w gościnę do swego przyjaciela z Wielkopolski. Tu poznaje szczegóły trapiącej go tajemniczej sprawy z przeszłości, dotąd nierozwikłanej przez nikogo. Podstarości zobowiązuje się do pomocy w tej kwestii i rozpoczyna prywatne śledztwo…
Skomplikowana kryminalna zagadka w połączeniu z obyczajowym kolorytem zamierzchłej epoki z czasów panowania króla Jana III Sobieskiego zyskuje na atrakcyjności dla współczesnego czytelnika, zwłaszcza dla tego zainteresowanego historią Polski. Czytając, chcemy jak najszybciej poznać rozwiązanie, ale autor sprytnie się z nami obchodzi, przenosząc zakończenie do kolejnych, zapowiadanych tomów.
Język tej powieści aż skrzy się od archaizmów, słów już zapomnianych i nieużywanych, przez co nabiera też wartości poznawczej co do sposobu porozumiewania się naszych sarmackich przodków. Do tego autor jest znakomitym gawędziarzem, który potrafi zbudować wielowątkową narrację nie tylko pasjonującą, ale też opatrzoną wręcz barokowym ornamentem słów. Zawsze kreuje postaci nietuzinkowe – czy to opisując zbrodniarza, czy jego ofiary. To one są w większości narratorami ponurej historii, pełnej rodzinnych tragedii i nieszczęść. Pojawia się też motyw fałszywych listów, które dodatkowo komplikują i tak już zagmatwaną intrygę…
Jestem bardzo ciekawa, jakich trików użyje autor, by jeszcze przez jeden lub może kilka tomów trzymać nas w niepewności – w czym tkwi rozwiązanie jego zagadki? Niesamowicie pobudza wyobraźnię i wciąga nas w sam środek tej historii, która ma tak wiele możliwych finałów. Jeśli dodać do tego nieodzowny w powieściach historycznych wątek miłosny – otrzymujemy przepis na udaną powieść, jaką niewątpliwie jest „Szubienicznik”.
Zapraszam Was do tego świata złotej wolności szlacheckiej, gdzie duma z bycia Sarmatą przeplata się z tendencją do krwawych porachunków między szlachecką bracią, a nadmierna religijność nie wyklucza wiary w gusła i prorocze sny.
Joanna
Książkę poleca Wydawnictwo OTWARTE – można kupić ją TUTAJ
Dziękujemy Wydawnictwu za udostępnienie egzemplarza recenzyjnego –
Redakcja