Restauracja POZIOM 511 Podzamcze – opinia

27 listopada 2013, dodał: Redakcja
Artykuł zewnętrzny

Restauracja POZIOM 511 Design Hotel & SPA

ul. Bonerów 33
42-440 Podzamcze k. Ogrodzieńca

poziom511.com/restauracja

Ostatnią niedziele dzięki uprzejmości portalu Uroda i Zdrowie i akcji Blogerzy smakują  mieliśmy okazje zjeść pyszny obiad w restauracji Hotelu&Spa Poziom 511 w Ogrodzieńcu. Była to już moja druga wizyta w tym miejscu, bo jak może pamiętacie wiosna odbył się tam półfinał konkursu Blogerchef, w którym miałam przyjemność brać udział, spędzając w tym hotelu bardzo miły weekend.
 

Tym razem jednak wraz z mężem pojechaliśmy, aby specjalnie skosztować specjałów kuchni tego nowoczesnego miejsca.

Samo miejsce jest bardzo urokliwie położone pośród skal, nieopodal zamku, pięknie wkomponowane w krajobraz. Stare ruiny i nowy design.
 
Nowoczesne wnętrza witają od progu, personel również nie przytłacza nas biało-czarnymi mundurkami, ale swobodnym strojem. Pięknie nowoczesna czarno-biało-złota restauracja z elementami naturalnych skał to miejsce, w którym można zjeść elegancki obiad, ale i nieformalną kolacja, czy posiłek pomiędzy zabiegami w Spa, jeśli wykupiliśmy tam sobie weekend. Klimat nas nie przytłacza, można czuć się swobodnie, znaleźć swoje miejsce, przy stoliku lub w wygodnym boksie.
 
Ale wracając do menu, które było naprawdę pierwszej klasy. Karta jest krotka, nieprzeciążona, z bardzo ciekawymi propozycjami nowoczesnej kuchni.
Na przystawkę zaserwowano nam podwędzany befsztyk tatarski na trocinach jabłoni, podany w zamkniętym słoiczku, po otworzeniu, którego wydobył się wędzarniczy dym. Smak mistrzostwo świata. Lokalny chleb, który był dodatkiem, dawno tak pysznego nie jadłam.
 
 
Następnie spróbowaliśmy dwóch zup, mąż wybrał pikantna zupę z warzywami i kiełbaskami chorizo, która przeniosła go prosto w hiszpańskie klimaty
 
a ja wybrałam krem z kasztanów z krewetkami i żurawiną. Było to duże zaskoczenie smakowe, bo nigdy nie jadłam kasztanów, a tym bardziej zupy w takim połączeniu. Smak milo zaskoczył, krewetki były perfekcyjnie usmażone a całość komponowała się tak, ze każda następna łyżka zupy odkrywała jej inny smak.
Drugie danie to dwie pozycje. Tusza dorsza w ziołowej panierce, pięknie podana delikatna ryba, z sosem holenderskimgenialnym szpinakiem, który najbardziej mężowi smakował.
 
Ja zdecydowałam się na pierś z kaczki w confit malinowym, z gnocci i pyszną kapustą glazurowaną. Danie pięknie podane, pierś smaczna jednak zbyt mało był jak dla mnie wyczuwalny smak malin za to za bardzo smak żurawin.
 
A na koniec coś słodkiego, co dopełniło obrazu tej pysznej kuchni, mianowicie nugat pistacjowy
 i creme brulee. Obłędnie pyszne desery, kończące nasze „obżarstwo”.
 
Do posiłku towarzyszyło nam lokalne piwo z browaru z Zawiercia.
 
Widać ze kuchnia nastawiona jest na lokalne produkty, promowanie regionu, sezonowość, co widać w zmieniającej się karcie i użyciu składników. W tym okresie królowała w karcie dziczyzna, grzyby, kasztany i żurawina a więc w pełni jesienne klimaty.
I mała dygresja. Z pobytu wcześniejszego, kiedy to miałam okazje kosztować śniadania podawanego przez hotel mogę powiedzieć ze było to jedno z najlepszych śniadań, jakie miałyśmy okazje próbować w różnych hotelach, a córka, która jest smakoszem nie omieszkała porównać go w jakości do śniadania w Sheratonie i ze takich bułeczek, croissatow to nigdzie tak pysznych nie jadła. Wiec i za to ode mnie plus. Mam nadzieje ze te śniadania są nadal tak samo pyszne.

Reasumując, jeśli chcecie się wybrać by spędzić uroczo, relaksująco weekend to to miejsce jest idealne dla ciała i dla duszy. Salon kosmetyczny Dr Eris, spa, basen, nowoczesne i wygodne pokoje, piękne otoczenie, przyroda, to wszystko pozwoli wam odpocząć, a do tego pyszna kuchnia zaspokoi nawet wasze podniebienia. Niedługo przecież Sylwester.. może tam go zechcecie spędzić. Polecam.

 

 Testowała:

Bernadeta – Gotuje bo muszę Właśnie że nie! Gotuje bo lubię to jest coś co sprawia ze życie nabiera barw. Szukam ciągle nowych smaków, pomysłów, inspiracji. Największa radość dla mnie jest gdy córka po zjedzeniu całuje mnie w policzek i mówi „Mami to było pyszne”. Dla takich chwil warto żyć:)
Prowadzi bloga: www.mojkulinarnypamietnik.blogspot.com

zobacz również:

  1. Akcja Blogerzy Smakują – przyłącz się!
  2. Baza Testerek i Blogerek
  3. Obecnie testowane restauracje – zgłoś się!
  4. Pozostałe recenzje blogerek