Kulinarna akcja Blogerzy Smakują zatacza coraz szersze kręgi: tym razem zawitaliśmy do stolicy, gdzie blogerka kosztowała dań w restauracji Delicja Polska, oto jej relacja z pobytu:
Restauracja Delicja Polska
Ul. Krakowskie Przedmieście 45, Warszawa
Tel. 22-826-47-70
www.delicjapolska.pl
Dziś mam w planach zabrać Was w podróż do niezwykłego miejsca, które miałam okazję ostatnio odwiedzić. Na wstępie od razu powiem, że jest to recenzja z testowania, ale wszystko, co w niej zawarte jest moim subiektywnym odczuciem – nie opinią narzuconą. Udział w testach zawsze wcześniej dokładnie rozważam, by w sposób rzetelny podzielić się z Wami opinią. Myślę, że warto polecać miejsca, po których odwiedzeniu pozostaje sentyment i chęć powrotu.
Dzięki uprzejmości portalu Uroda i Zdrowie, miałam przyjemność spędzić urocze popołudnie w restauracji Delicja Polska. Przyznam, że jest to miejsce, do którego z pewnością będę wracać często.
Sam klimat restauracji ma coś w rodzaju magii – przyjemne dla oka wnętrza, pełne elegancji, ale bez przesadnych akcentów, delikatne światło wprowadzające w odpowiedni nastrój, kwiaty, lustra, spokojna muzyka w tle. Zwykle odwiedzałam restauracje w jednym celu: zjedzenia dobrego posiłku. Tym razem oprócz samego posiłku, miałam okazję zwyczajnie odpocząć, wyłączyć się z codzienności. Obsługa cechuje się ogromnym profesjonalizmem – dbałość o klienta jest na najwyższym poziomie, już od momentu wejścia do restauracji, przez cały pobyt aż do wyjścia. Kelnerzy co jakiś czas zaglądają do swoich klientów, nie naruszając przy tym ich prywatności.
Czas oczekiwania na zamówione dania nie jest krótki, ale to, co otrzymujemy na talerzu wyjaśnia wszystko. Przygotowane potrawy są świeże, o odpowiedniej do jedzenia temperaturze, cieszące zarówno oko, jak i podniebienie. Do restauracji wybrałam się z Mężem, by wspólnie spędzić czas i szczegółowo zapamiętać przebieg wizyty.
Postanowiliśmy zacząć od konkretów, a zakończyć słodko. Nie wiedzieliśmy, jak duże są porcje, więc asekuracyjnie zamówiliśmy danie główne oraz deser. Intuicja nas nie zawiodła, bo dania są dość solidne i syte. Tuż po otrzymaniu menu, poprosiliśmy o herbatę, którą otrzymaliśmy w dwóch oddzielnych czajnikach. Następnie mieliśmy okazję spróbować chleba ze smalcem, dzięki którym od początku wiedzieliśmy, że obiad będzie prawdziwą delicją.
Jako danie główne zamówiliśmy: Łosoś z rusztu na liściach szpinaku z emulsją z papryki i estragonem oraz zrazy wołowe na gryczanej kaszy z buraczkami. Ja wybrałam pierwsze, Mąż drugie. Przyznam, że przed podaniem obawiałam się o swój wybór – ryby jadam naprawdę rzadko.
Tym razem zdecydowałam się na łososia głównie z ciekawości smaku i połączenia go z takimi dodatkami. Kiedy otrzymałam danie, wątpliwość smaku została zastąpiona absolutnym zachwytem, jedynie obawiałam się czy będę w stanie zjeść wszystko. Smaki tworzyły harmonię – idealnie przygotowany łosoś współgrał z delikatną emulsją z papryki i estragonem, a liście szpinaku dopełniały całość. Jeśli będziecie mieli okazję odwiedzić Delicję Polską, polecam właśnie to danie. Niech nie przeraża Was cena – może nie jest mała, ale warta takiego smaku (52 zł). Zrazy zamówił mój Mąż i był równie zachwycony wyborem. Cena jest niemal o połowę mniejsza (29 zł), ale smak naprawdę godny polecenia – delikatne, rozpływające się w ustach mięso, o idealnej temperaturze podania.
W trakcje degustacji zostaliśmy poczęstowani winem, co było niezwykle miłym akcentem.
Po tak sytym daniu obawiałam się, czy dam radę zjeść zamówiony deser. Takiego deseru nie dało się NIE ZJEŚĆ, uwierzcie. Obłędny fondat czekoladowy (cena: 22 zł) dosłownie powalił mnie na kolana. Dotąd nie miałam okazji sama go zrobić, ale nadrobię ten błąd jak najszybciej.
Ten smak towarzyszył mi przez cały dzień – dosłownie rozpływająca się w ustach delicja. Mąż zamówił sernik w białej czekoladzie z gorącymi owocami lasu (cena: 19 zł). Był równie zadowolony, ale po spróbowaniu mojego deseru stwierdził, że żałuje wyboru :) Faktycznie – fondat czekoladowy nie miał sobie równych.
Bardzo serdecznie Was przepraszam, że nie ma zdjęć samych potraw. Klimat tego miejsca tak nas poruszył, że zjedliśmy dania zapominając o fotografiach. W najbliższym czasie postaram się je sama odtworzyć i pokazać Wam, o ile oczywiście mi się uda :)
Na koniec wypiłam jeszcze kawę i pożegnaliśmy się z przesympatyczną obsługą.
Przyznam, że pobyty w tego typu miejscach nie zawsze odbieram w tak pozytywny sposób. Rzadko kiedy zdarza się, że zarówno jedzenie, obsługa jak i samo miejsce wywołuje we mnie taki zachwyt. Tym razem byłam pełna podziwu, w 100 %. I nie jest to efekt zaproszenia, które otrzymałam.
Wspólnie z Mężem stwierdziliśmy, że odwiedzimy to miejsce jeszcze nie raz. Jest idealne zarówno na romantyczne wyjście we dwoje, jak i kameralne przyjęcie w gronie najbliższych. Na koniec dodam jeszcze, że w menu jest mnóstwo dań, na które mam wielką ochotę. W szczególności są to dania sezonowe takie jak zupa krem z dyni z placuszkiem dyniowym, która miała ogromne powodzenie wśród gości oraz typowo polskie dania, takie jak kaczka pieczona po polsku z jabłkowymi racuszkami i żurawinowym sosem. Serdecznie zapraszam do odwiedzenia tego magicznego miejsca.
Testowała:
Marika – Gotowanie jest moją pasją, którą odnalazłam w najmniej oczekiwanym momencie życia. Na każdym kroku czerpię inspiracje do mojego bloga i staram się rozwijać go tak, by radość i satysfakcja z niego płynące nigdy nie miały końca. Blog cechuje się przepisami bazującymi na prostocie wykonania, przystępnych składnikach i dbałości o naturalność oraz wartości odżywcze potraw. Największą motywacją są moi Czytelnicy, którzy każdego dnia dodają mi skrzydeł.
Prowadzi bloga: dzikowiec-od-kuchni.blogspot.com