Elegancki hotel Luxor w Lublinie i restauracja – opinia
W ramach Akcji Blogerzy Smakują mamy przyjemność zaprezentować kolejną recenzję naszego Krytyka Kulinarnego – blogerki Pasja-Smaku
W sobotę, 7 września miałam okazję wypróbowania dań restauracji hotelu Luxor w Lublinie. To była moja druga wizyta w tym miejscu, o pierwszej pisałam jakiś czas temu, bo właśnie tam odbyły się warsztaty „Wieprzowina regionalna. Doceń smak tradycji”. Wtedy także po raz pierwszy spotkałam miejscowego szefa kuchni – Zbigniewa Łęgowskiego.
Hotel Luxor mieści się przy Alei Warszawskiej czyli „na wylocie” z Lublina na Warszawę. Bez problemu można do niego dotrzeć samochodem, kursuje także tam autobus MPK nr 20. Każdy, kto zobaczy Luxor z pewnością go zapamięta, bo budynek robi wrażenie. Posiłkując się poprzednią wizytą, wiedziałam gdzie kierować swoje kroki. Z recepcji zaprowadzono nas do zarezerwowanego dwuosobowego stolika i już za chwilę pojawił się obok nas kelner proponując na początek wodę mineralną. Okazało się, że menu na naszą wizytę skomponował szef kuchni i pozostało nam czekać na to, co dla nas wybrał.
Do dania głównego zaproponowano nam wino czerwone, kelner polecił Luxor Tempranillo – wino o głębokim, wiśniowym kolorze i wyczuwalnym aromacie czarnej porzeczki i maliny. Już po chwili okazało się, że świetnie komponuje się z podaną na danie główne polędwiczką wieprzową w cieście francuskim, z warzywami, bekonem i bardzo delikatnym puree ziemniaczanym. Jeżeli przystawka była świetna, to danie główne wprost rozpływało się w ustach. Chciałabym zwrócić uwagę zwłaszcza na to, że dania podawane były bez popularnych w naszej kuchni ziemniaków (w tradycyjnej postaci), ryżu czy makaronu, a doskonale zaspokajały apetyt. Jednocześnie były lekkie i interesujące w smaku. Przed przyjściem do restauracji nie byłam pewna czym będę w stanie zjeść przystawkę, danie główne i deser, a tu wydawało się to możliwe.
Na deser dostaliśmy coś od szefa kuchni, kelner nie chciał (albo nie mógł) nic nam o nim powiedzieć. Niepozorne ciasteczko na kawałku ananasa i malinowa kuleczka z jogurtem naturalnym zamknięta w małym słoiczku robiły wrażenie. Ze smakiem było podobnie – z każdym kęsem utwierdzaliśmy się w świetnym doborze składników tego deseru. Jeżeli chodzi o wystrój, to w Luxorze stawia się na minimalizm, co niekoniecznie jest przyjemne w odbiorze. Nie czułam się zbyt dobrze w tak urządzonej sali, zwłaszcza puste i jasne ściany nie pomagały w tym, by czuć się tam przyjemnie. Swoje zrobiło także to, że byliśmy jedynymi klientami restauracji. Jednak skupiając się przede wszystkim na jedzeniu, to restaurację hotelu Luxor szczerze polecam. Nie bez powodu szef kuchni wygrał Kulinarny Puchar Polski w 2012 roku. Chciałabym także zwrócić uwagę na naprawdę świetną, profesjonalną obsługę. Przyjemne było również to, że szef kuchni wyszedł do nas, mimo tego, że przy weekendzie miał bardzo dużo pracy.
Hotel Luxor Al. Warszawska 175a
20-824 Lublin
www.hotelluxor.pl
Strona na FB: TU
Testowała:
Edyta – Gotowanie odpręża mnie i daje satysfakcję – zwłaszcza, gdy moje potrawy smakują innym. Eksperymentuję, ale lubię powrócić także do dań tradycyjnych, bo nie chcę, by ciekawe przepisy po przodkach zaginęły. Recenzuję książki kulinarne oraz prezentuję ciekawe regionalne wydarzenia, na których można spróbować lokalnych przysmaków. Wydaje mi się, że od kiedy prowadzę blog stałam się bardziej otwarta na nowe smaki.
Prowadzi bloga: http://pasja-smaku.blogspot.com
zobacz również:
- Akcja Blogerzy Smakują – przyłącz się!
- Baza Testerek i Blogerek
- Obecnie testowane restauracje – zgłoś się!
- Testy blogerek